PISZECIE WCIĄŻ LISTY...? Papier, pióro i te minuty ciszy, jakie poświęcamy na myślenie od czego by tu zacząć... Tykający zegar, lub trzask winylowej płyty... Małe rytuały, które nam towarzyszą, gdy chcemy zebrać myśli, gdy siadamy przy biurku i staramy się odciąć od teraźniejszości, by przenieść się w czasie do zdarzeń lub uczuć, o których chcemy napisać.
Dziś wszystko możemy zrobić od razu, nie czekając zbyt długo na efekt czy reakcję, mamy światłowody i wirlesy nawet w żelazku, możemy odnaleźć się i porozmawiać onlajn w środku nocy, napisać uderzając opuszkiem w ekran smartfona, możemy być "blisko", gdy tylko zechcemy. A list? Papier? Jaką on ma przewagę nad cyfrową komunikacją? Czy ma w ogóle jakąkolwiek?
Taki kontakt listowy to trzeba zaplanować, kupić znaczek, kopertę... a potem spędzić czas na układaniu zdań pełnych poprawnej interpunkcji i dużych grzecznościowych liter. Nie ma tak jak w Wordzie, ukrytego w papierze słownika, więc czasem trzeba zatrzymać pióro przeszukując w głowie zakurzone szuflady gramatycznych i ortograficznych prywatnych zasobów.
Treść również nie powinna być trywialna, chyba że list ma być żartobliwy i w gruncie rzeczy 'o niczym'. Z reguły jednak, gdy już siadamy, by własnoręcznie napisać do kogoś to chcemy, by prócz powitania i zakończenia adresat odkrył pewną prawdę o nas, a czasem i odwrotnie - dobrze wystudiowaną nieprawdę. Silimy się zatem na coś więcej niż serdeczne pozdrowienia. Musi być opowieść. Historia. Okoliczności. Dygresje.
Gdy w uniesieniu piszemy kolejne zdania przepełnione uczuciem, lub gdy dłoń nie nadąża już za biegiem wydarzeń, które staramy się streścić, to w którymś momencie nie tylko słowa niosą treść. Bo jedno zdanie możemy złożyć wielokrotnie, a to znak, że wiele mamy do opowiedzenia, wiele się zdarzyło i niczego nie chcemy przeoczyć. Litery z początku okrągłe i równe nabierają ostrych krawędzi, pochylają się w prawo lub w lewo, czasem rozciągają jak spokojne fale, innym razem zbijają ciasno, jak szprotki w podróżnej małej puszce. Wtedy, czytając ułożone w słowa litery, słowa w zdania, a zdania w historię, wtedy wszystko nabiera znaczenia... I kolor tuszu i skreślenie, pogrubienie, plama po kubku z kawą... wszystko do nas mówi, nawet jeśli sobie z tego nie zdajemy sprawy. Nawet najpiękniejsza czcionka spod klawisza nie ma w sobie takiej mocy...
Zamknięte w kopercie słowa, czasem zdjęcie, zasuszony kwiat, zapach, rysunek... docierają do miejsca docelowego i namacalnie wypełniają sobą przestrzeń, nie znikają w megabajtach przepełnionej pamięci, ale chowają się wraz z innymi nielicznymi ważnymi listami w drewnianych skrzynkach, kartonowych pudełkach, między kartkami książek, w miejscach szczególnych, do których zawsze można siegnąć, by znów poczuć tą samą ekscytację, emocje, które nas wypełniały w chwili, gdy po raz pierwszy chłonęliśmy słowa zapisane na papierze. Wielowymiarowe słowa. Uczucia. Sytuacje. Osoby. Marzenia...
Pisaliście listy miłosne? Piszecie? Te, na które się czeka jak na żadne inne? Te, które na zawsze odciskają się w naszej pamięci... Warto je pisać. Choćby po to, by po wielu latach usłyszeć 'tak bardzo, tak niecierpliwie zawsze czekałem na Twoje listy'... Bo w tym przestarzałym dzisiaj i niemodnym czekaniu układała się już odpowiedź, wszystkie niewypowiedziane uczucia i pragnienia nabierały powoli kształtów, dojrzewały, by potem ułożyć się w słowa na papierze jako odpowiedź na czyjeś miłosne wyznania. A w tym czekaniu, gdy prawdziwe uczucie się wzmacniało, to i stron listów przybywało. A jeśli to były małe, chwilowe miłostki, to stopniowo gasły, aż stały się jedynie widokówką z lakonicznym pozdrowieniem znad morza. Samo życie.
Piszcie listy Kochani... Ołówkiem, piórem, czymkolwiek, poczujcie jak blisko można być drugiego człowieka, gdy się człowiek zanurzy w zdania własnej opowieści, którą chcemy, by ktoś odczytał, poczuł i przeżył z nami. List pozwala pomyśleć, zastanowić się i zrozumieć wiele rzeczy. List pozwala nie oceniać, a jedynie słuchać, pozwala się zwierzać, otworzyć, wyleczyć ze smutków i pomnożyć radości. Pozwala wybaczyć. Napiszcie list. Choćby do mnie ;)
KOSZULA ZARA
BIŻUTERIA PANDORA
DESKA HK LIVING
Na ten zegarek ze zdjęć oraz na wszystkie inne produkty na stronie danielwellington.com , na hasło: DWAGNETHA otrzymacie 15 % zniżki.
Oferta ważna do 31.07.2018 r.
l o v e
Tak sobie myślę, że może napisałabym list do mojego osiemnastoletniego syna bo on chyba w tym swoim krótkim życiu nigdy go jeszcze nie dostał:)
OdpowiedzUsuńPs. pamiętam te chwile czekania na listy miłosne gdy kilometry dzieliły nasze domy... niezapomniane uczucie.....