WIECZORY JAKIEŚ TAKIE DŁUGIE... Światła jak na lekarstwo. Właśnie - a ma uzdrawiającą moc. Kiedy wkręciłam ostatnio w toalecie na dole tradycyjną żarówkę o mocy 150 Watt, bo wszystkie energooszczędne powędrowały do bardziej używanych punktów oświetleniowych w domu, a nie chciałam żeby wisiał sam kabel, to teraz wchodząc do tego niewielkiego białego pomieszczenia każdy czuje się niemal jak na chromoterapii. Uśmiecham się szczerze, bo efekt niezamierzony, ale choć trzeba mrużyć oczy, to rzeczywiście podświadomie poprawia mi to humor. Jak nie zapomnę, to nabędę w tym tygodniu "ekologiczne" światełko do tego pomieszczenia. Piszę w cudzysłowiu, bo z tymi eko żarówkami to trudny temat i w sumie można się zakręcić co tak naprawdę pozwala nam w tym mikroskopijnym stopniu poczuć się ekologami.
Na szczęście w moim domu nie brakuje bieli i światła dziennego wpadającego przed duże okna. Biel nie jest może praktyczna w utrzymaniu, nieraz pytacie jak to jest z tą białą podłogą, czy myślę, że "bardziej" się brudzi.... Pytanie Kochani dla mnie w sumie retoryczne, bo ja nawet teraz nie mam zdania. Podchodzę do tego bardzo swobodnie, a wszystkie moje wybory są uwarunkowane tym, co mi się podoba. Z czym czuję się dobrze. Szukam zawsze najlepszego rozwiązania dla tego, co chcę osiągnąć. I nie uważam, że coś się ciężko myje dlatego, że nie rozważałam innej możliwości i decydując się na białe panele wiedziałam, że będzie z nimi trochę roboty. Podejrzewam, że kolorowo, albo beżowo, byłoby pozornie czyściej.
Gdy na instagramie dziś, gdy pytałam czy mam pisać posta o kuchni, czy o salonie, dwie osoby napisały mi abym pisała {O sobie}. Zawsze piszę o sobie Kochani. Zawsze. Ale że w jednym z poprzednich postów pisałam dużo o kominku, a wcale go de facto nie pokazałam..... to nadrabiam to teraz. Mam niesamowitą radość z tego, że udało mi się w końcu go zamontować. Teraz dom jest już w środku kompletny. Mimo wciąż jeszcze sterczących tu i tam kabli. I znajdą się takie różne szczegóły, które trzeba wciąż zrobić, chociażby jakieś drzwi jeszcze wstawić, ale nigdzie mi się z tym nie spieszy. Nareszcie mam swój kąt. I to wystarczy. Reszta to kwestia czasu.
Myślicie już o pakowaniu prezentów? Ja chyba wyjątkowo wcześnie. Sama kończę przyjmować zamówienia z końcem listopada, żebyście zdążyli dostać szkiełka przed świętami. I w tym nadchodzącym tygodniu robię jeszcze {słodki} kalendarz adwentowy. Trochę przyjemności na każdy dzień oczekiwania na święta. Jak u Was to wygląda? Zastanawiam się również czy spadnie śnieg, czy 24-go grudnia będę miała z okna tak samo zielony widok... No zobaczymy. To w sumie już całkiem niedługo.
NIEKTÓRE RZECZY ZE ZDJĘĆ ZNAJDZIECIE TU:
Spokojnego weekendu Kochani,
do następnego postu - jak już wspomniałam, prawdopodobnie kuchennego....
I chciałam jeszcze gorąco Wam podziękować za ciepłe przyjęcie mojego magazynu. Jesteście wspaniali! Dziękuję ogromnie!!! Zapraszam serdecznie - zajrzyjcie jeszcze, jeśli nie widzieliście - do nowego numeru ALIKE LIFESTYLE MAGAZINE