Top Social

.

LIFESTYLE & INTERIOR BLOG

Featured Posts Slider

Image Slider

wtorek, 28 maja 2019

GET THE LOOK | BEDROOM


Dzień dobry Kochani!
Majowy wtorek..... ale pogoda za oknem taka, że ten poranek w łóżku mógłby trwać i trwać....
Pięknego dnia dla Was <3



sobota, 18 maja 2019

TO JUŻ PRAWIE 15K DNI


Dzień dobry Kochani.

Wreszcie jest ciepło i można spędzić sobotę na zewnątrz. Jak ja lubię takie dni. Ten spokój, jaki mam wokół domu, troszkę na uboczu, ale nie w oderwaniu od rzeczywistości. Wsiadam w samochód i wtedy świat się błyskawicznie kurczy. Albo zaglądam komuś w Australii do kuchni, bo przecież mogę to zrobić zwyczajnie korzystając ze smartfona. Ech, jaka ze mnie szczęściara, że żyję w tych czasach i w sumie nie dostrzegam nawet już tylu życiowych pułapek, co kiedyś. Doceniam. Tak, to dobre określenie tego, co dzisiaj czuję. Skończyłam czterdzieści jeden lat. Starałam się niepostrzeżenie, na paluszkach, żeby nikt nie robił z tego afery, bo w sumie to nie wiem jeszcze, czy nie zaczęłabym się zastanawiać nad upływem czasu, gdyby zrobiło się wokół tego zamieszanie. Zupełnie inaczej niż w wypełnianiu tych 14 971 dni mojego dotychczasowego życia, kiedy to starałam się każdą minutę zaznaczyć w kalendarzu na czerwono, żeby niczego nie przegapić, żeby mi nic nie umknęło, żebym o wszystkim pamiętała nawet po tych kilkunastu tysiącach dni... Uważność to jedna z cech, jakich można się nauczyć z wiekiem, jednak mam wrażenie, że zawsze zbyt intensywnie interpretowałam wszystko wokół. Ale dzięki temu jestem dzisiaj tu, gdzie jestem. I to jest dobre. To mnie uszczęśliwia.

Gotowanie sprawia mi o tyle większą radość, że nie szukam w nim skomplikowanych receptur. No i mam własną kuchnię, to naprawdę ma znaczenie. Coraz częściej akceptuję, że pewne rzeczy mi po prostu nie wychodzą i szkoda czasu na eksperymenty. Wolę skupić się na tym, co mnie nie frustruje ( ;) ). Myślę, że każdy z nas gotuje z większym zaangażowaniem, jeśli sprzyja temu przestrzeń. Urządzanie domu, aranżacja i stylizacja, to coś więcej niż układ mebli i dodatków. Za każdym razem, gdy doradzam komuś jak wydzielić dobrze strefy funkcjonalne w domu i jak zapewnić każdej z nich specyficzną "współzależną autonomiczność" [to w sumie moje autorskie pojęcie, które wynika z mojego rozumienia wnętrz, a przede wszystkim ludzi, którzy w nich żyją] , wiem, że dobrze poznając potrzeby osoby, której doradzam, uda się odnaleźć receptę na takie harmonijne i pełne realizowanie swoich potrzeb. Bo dom to przecież ludzie. Tak kochani, to Wy. Ja. I nasze marzenia

Staram się w swoim domu odkrywać na nowo pewne zapomniane schematy. Zastanawiam się nad tym, ile przypadku, ile konieczności, a ile świadomych wyborów było w urządzaniu domów moich babć, tego jak organizowały sobie kuchnie, jak podchodziły do gotowania. Moja jedna babcia w tym roku skończy 90 lat. I codziennie gotuje dla siebie posiłki, od wielu tysięcy dni swojego pięknego życia w takich właśnie emaliowanych garnkach, jak te na zdjęciach, które i ja z sentymentem zaprosiłam do siebie. Bo zdrowe,  tanie, ekologiczne, lekkie, piękne, spójne z moją estetyką....i jakoś dają mi do myślenia. Choć nie zamierzam rezygnować z nowinek, które mogą polepszać jakość mojego życia, to lubię takie smaczki, które przekonują mnie, że wszyscy jesteśmy do siebie bardzo podobni, a co za tym idzie łatwiej mi zrozumieć czyjeś wybory. Warto czasem uświadomić sobie, że niektóre rzeczy przetrwały próbę czasu i może wtedy spojrzymy na nie bardziej przychylnym okiem. 







Podchodząc do tematu garnków bardziej od strony praktycznej, oczywiście znajdziecie w sieci dużo artykułów, które niezaprzeczalnie potwierdzą to, że gotowanie w emalii jest zdrowe i łatwe. I tanie, bo ceny tych garnków nie są wcale przerażające. Same garnki natomiast mają dzisiaj przeróżną stylistykę, co może przekonać do nich nawet zwolenników bardziej nowoczesnych wnętrz. Nie będę zatem powielać tych informacji, [poszukajcie garnków pod linkiem na końcu posta] a napiszę parę słów o swoich doświadczeniach. 

Ja gotuję (indukcja) przede wszystkim w garnkach ze stali nierdzewnej, z powłoką ceramiczną i teraz też w emaliowanych. Pozbyłam się ostatnio okrutnie ciężkich garnków z anodowanego aluminium z utwardzaną powłoką teflonową. Niestety, ponieważ garnki zawsze myję w zmywarce, z czasem i tak ta powłoka uległa uszkodzeniu, a wiadomo konsumpcja teflonu nie jest pożądana ;) Emalia, o ile nie jest uszkodzona, jest jedną z najzdrowszych powierzchni do przygotowywania posiłków. I niezwykle skutecznie i oszczędnie pożytkuje energię, więc gotuje się szybko i smacznie, no i oczywiście zdrowo, bo nic nam nie wchodzi w niepożądaną reakcję chemiczną w wysokich temperaturach. Nie zastanawiałam się prawdę mówiąc nad procesem technologicznym wytwarzania garnków emaliowanych, żeby stwierdzić jednoznacznie, że ich produkcja ma jakąś przewagę nad innymi dostępnymi na rynku naczyniami. Bo gdyby tak było, to przymiotnik eko znaczyłby ekologiczny względem i człowieka i środowiska. A mogę zakładać w ciemno, że produkcja naczyń pokrywanych teflonem musi być procesem o dużo większym impakcie ekologicznym zarówno na środowisko, jak i na ludzi pracujących w tym przemyśle, a ich utylizacja również nie jest taka łatwa.   
Niestety mam średnie doświadczenia z powłokami ceramicznymi - wszystkie garnki i patelnie mi się rysują, mimo, że używam tylko drewnianych przyborów do mieszania.  Ale to może wina mycia ich w zmywarce. No ale tego to już nie zmienię ;)




Uściski kochani!
Cudownego weekendu dla Was!
l o v e


GET THE LOOK






piątek, 10 maja 2019

NIEBANALNE KWIATY NA STOLE


Dekorując stół nie zawsze musimy trzymać się jednego schematu. Podobnie jak z podróżowaniem - przynajmniej raz w roku trzeba pojechać w nowe miejsce. Ponoć tak jest, gdzieś zasłyszałam, więc staram się czasem wychodzić ze swojej strefy komfortu i i przyglądam się mapie w nieco innym miejscu niż dotychczas.... Ale wróćmy do stołu. 

Papierowe kwiaty to z pewnością nie jest typowe rozwiązanie. Sztywna krepina, z której można wyczarować kwiaty niespotykane w naturze, w kolorach, jakie nam się zamarzą. Taki detal można przygotować sobie zdecydowanie wcześniej, przetestować, zastanowić się. A gwarantuję, że każdy z Waszych gości skomentuje ich obecność na stole, bo trudno przejść obok nich obojętnie. 
Udekorowałam ostatnio dwa razy stół wykorzystując właśnie takie kwiaty, a dzisiaj pokazuję Wam jedną z takich stylizacji. Muszę Wam powiedzieć, że choć początkowo obawiałam się, że "czegoś" może brakować takiemu przybraniu, to teraz ze stuprocentową pewnością będę sięgała częściej po to rozwiązanie. Uniwersalne, przemyślane, urokliwe i to w każdej wersji - zarówno barwnej, nieco tradycyjnej, jak i w monochromatycznym wydaniu, gdy zależy nam na lekkości i jasnej stylizacji, podkreślającej uroczysty charakter okoliczności.
Jeśli znajdziecie w tym rozwiązaniu inspirację dla swoich potrzeb, to polecam Wam zajrzeć do pracowni Z Rózgą do Ślubu, gdzie o sztuce bibułkarstwa i jej ponadczasowym charakterze dowiecie się dużo więcej, i gdzie możecie kupić piękne kwiaty na wyjątkowe okazje. Jedno jest pewne - taki kwiat po wielu, wielu latach, nadal wygląda obłędnie.

Na zdjęciach kwiaty wykonane przez Anię Rulecką, właścicielkę sklepu i autorkę wszystkich projektów, uzupełniłam swoją wariacją na temat tej sztuki. Nie mogłam się oprzeć próbie zwinięcia paru kwiatków własnoręcznie ;) Myślę, że całkiem nieźle mi poszło :) Również Was do tego gorąco zachęcam, a jeśli mielibyście ochotę na naukę tej sztuki, to również powinniście zaglądać regularnie na dwa profile Ani na Instagramie: @zrozgadoslubu i @folkisz, gdzie pojawiają się na bieżąco wiadomości, gdzie można Anię spotkać, aby podziwiać jej pracę, lub gdzie Ania organizuje warsztaty bibułkarstwa artystycznego. Polecam z całego serca. 

Reszta stylizacji również jest niebanalna, bo w każdym detalu widać ukłon w stronę rękodzieła i naturalnych materiałów. Ta konsekwencja powoduje, że całość ma swój surowy, ale bardzo elegancki charakter. Mogę pokusić się nawet, aby powiedzieć, że to taki domowy luksus, bo rzeczywiście mamy na stole naturalny len, z którego uszyto piękny obrus w pracowni So Linen, przepiękną skandynawską ceramikę, którą znajdziecie w Pogodnych Wnętrzach, i jedwabną wstążkę w delikatnym odcieniu ivory, który jest efektem pracy Atelier September.... No cóż, nie mogę Wam polecić tylko jednego.... I nie dlatego, że się nie sprawdza, że nie chcę, czy że jest nieosiągalne. Wręcz odwrotnie. Zdecydowanie, oprócz suchych traw, to element stylizacji ogólnodostępny, za parę złociszy we wszystkich placówkach sprzedających wyroby zawierające ekstrakt chmielu :))) Ale nie mogę Was do niczego namawiać, bo przecież po prostu nie mogę. Ale to brązowe szkło jest niczego sobie, mówię Wam :)













love



czwartek, 2 maja 2019

BIG IN JAPAN


BIG IN JAPAN
{o oryginalnym sposobie na życie, niezależnym myśleniu, o tym jak trudno się wybić, gdy nie ma się odmiennych poglądów, talentu, daru, czyli nie będąc wielkoludem pośród małych ludzi;
o ludziach trybikach i wielkich jednostkach;
o świadomej pracy nad sobą;
o akceptacji siebie i innych}

Utarł się stereotyp, że łatwiej jest odnieść sukces, gdy mamy wielki talent, który wystarczy w sobie odkryć i poświęcić mu godziny nauki, by oszlifować jak diament. Że łatwo zaistnieć, gdy ma się urodę,  elokwencję, pieniądze, wielki dom i temu podobne. A ja Wam powiem, że może i choć jest w tym ziarno prawdy, to z całą pewnością łatwo być zauważonym niejednokrotnie wbrew własnej woli, wtedy, gdy chcielibyśmy właśnie pozostać niewidzialni. Gdybym nie miała nóg i walczyła bezsilnie z wózkiem, by pokonać kolejne schody przed sklepem, gdybym publicznie okazywała miłość ukochanemu będąc gejem, gdybym chowała brak włosów po chemii pod zbyt idealną peruką, gdybym tak wyłamywała się z przyciasnych ról narzuconych mi przez społeczeństwo … Chciałabym, żeby nie postrzegano mnie przez pryzmat mojej odmienności... A jednak wtedy wbrew moim pragnieniom dostrzegano by mnie bez trudu.
Każdy medal ma dwa oblicza, pozytywne i zatrważające, ale niezaprzeczalnie w obu przypadkach, jeśli czymś się wyróżniamy z tłumu, zwracamy na siebie uwagę. Większość z nas lubi i domaga się tej uwagi. Jedni od swoich zapracowanych rodziców, inni od szeroko pojętej publiczności, współpracowników, od sobie podobnych, którym jednak daru oszczędzono. Inni natomiast wręcz odwrotnie, chcieliby tą swoją inność schować przed światem najgorliwiej pragnąc akceptacji i równych szans na szczęście, pracę, czasem nawet życie… Nie mam pomysłu na ludzką nieczułość i brak akceptacji. Na brak zrozumienia, czy ciasne poglądy. Ale wiem, że każdy może odnaleźć w sobie wewnętrzną siłę, by z naszą wewnętrzną wielkością czy innością realizować swoje cele. 

Borykamy się często z własnymi kompleksami i nie jesteśmy w stanie znaleźć w sobie tego big, które wyróżniałoby nas w tej choćby naszej lokalnej ciasnej Japonii. Duże ambicje tłumione w maleńkiej skorupce przeciętności - tak o sobie myślimy. Więc najwyższa pora zmienić to myślenie i odkryć naszą wielkość. Uczynić ze swojej słabości i wrażliwości narzędzie i broń do walki z przeciwnościami. Zacząć ją wykorzystywać w taki sposób, by dawała owoce, tworzyła sztukę, dobro i piękno. Czasem nie musimy być na przodzie kolejki, by dostać od życia największą porcję i najeść się do syta. Czasem wystarczy po prostu być, ale świadomie.  

Trzeba zacząć od pytania, gdzie jest moja Japonia? Ten świat, w którym tak naprawdę powinnam zaistnieć, gdzie mam szansę czuć się dobrze i wyjątkowo, gdzie mam szansę zrealizować swój życiowy plan. Nie ma sensu tracić czas na to, by próbować się dostosować do ram, w których i tak się nie mieścimy. By realizować nie swoje życiowe plany. Nie ma sensu codziennie próbować uszczęśliwiać innych swoim kosztem. Kiedyś i tak okaże się, że to były pozorne działania i zostaniemy sami z poczuciem pustki. Jeśli wybieramy w życiu drogę służenia innym, to wyłącznie dlatego, że to wypływa z naszej potrzeby poświęcenia siebie dla tej idei, inaczej zamiast wielcy, będziemy żałośni i nieszczęśliwi. A prawda jest taka, że nawet bez zębów i łysi, jeśli tylko jesteśmy prawdziwi i uczciwi względem samych siebie i innych, zasługujemy na okładkę Vogue’a. 

Ale co, jeśli niczym się nie wyróżniamy? 
Błąd… Nie ma drugiej takiej istoty jak Ty! Jesteś wyjątkowy dla tych, którzy Cię kochają, dla tych którzy doceniają Twoją pracę, podziwiają Twój charakter, pomagają w codzienności. Wystarczy skupić się przez chwilę na sobie i znaleźć to w sobie, ziarenko, które kiełkuje podlewane życzliwością na żyznej glebie. Trzeba poszukać Japonii, a potem zwyczajnie być sobą. Z maleńkich codziennych spraw uczynić sprawy wielkie poprzez włożone w nie serce. Ze zwyczajnych czterech ścian uczynić dom. Z posiłku obiad, a z pracy pasję. Z miłości związek, a z cierpliwości szczęście i pewność siebie swoich dzieci. Wystarczy przywiązywać należytą wagę do tego, co robimy, aby stać się wielkim człowiekiem. Nie trzeba i nawet niewskazane jest, by w tym wszystkim dążyć do perfekcji. Nie trzeba.    


Piszę Wam to wszystko dlatego, że niełatwo mi samej przyszła ta akceptacja siebie i swoich możliwości. Może to w jakimś stopniu pomoże i Wam zrozumieć pewien schemat i pozwoli się zdystansować do samych siebie. Wielokrotnie życie zmuszało mnie do podejmowania ról, w których nie do końca byłam sobą. Bywało tak, że tłukłam się w swojej skorupce bezskutecznie próbując się wybić ponad tłum, a kiedy indziej znów chciałam po prostu zniknąć, by świat nie odkrył wszystkich moich słabości. Ciężko pracowałam, by wdrapać się na najbliższą górkę, bo widoczny z niej horyzont był jakby trochę szerszy, niż ten , który rozpościerała przede mną codzienność. A gdy już się poszerzał, to z reguły na chwilę, by potem wrócić do swojego wąskiego wymiaru. Może więc gdzieś po drodze straciłam nawet szansę na "porządny zawód" (według ogólnoprzyjętych norm społecznych ;)), może gdybym podjęła inne decyzje, to dziś siedziałabym za biurkiem w jakiejś korporacji i liczyła dni do wylotu samolotu w kierunku Malediwów.... No cóż, może na takie wakacje póki co nie pojadę, ale mam o wiele większą satysfakcję z tego, że się nie pogubiłam tak do końca. I nawet więcej. Choćbym kolejny raz miała ujrzeć szeroki horyzont możliwości tylko na chwilę, gdybym choć na moment miała być wyższa o głowę od całej tej swojej lokalnej Japonii, to chcę się wdrapać na tą górkę. Chcę próbować
I będę. 
A Ty?    














TURBAN LOOKS-BY-LUKS
BLUZKA I SPODNIE ZARA
PIERŚCIONEK I KOLCZYKI PROMOD
PLED MME STOLTZ I MALA SCANDICONCEPT.PL

Custom Post Signature

Custom Post  Signature