Totalnie roboczy dzień. Bez jakichkolwiek upiększeń.
Zapowiada się, że to będzie jeden z najbardziej szalonych miesięcy w moim życiu. Miesiąc, w którym muszę dokończyć ten dom i przenieść do niego swoje graty. Jeszcze nie ma farby na ścianach ani podłogi, a już zdążyłam nawrzucać do niego sporo niepotrzebnych w tej chwili rzeczy. Dzisiaj więc, na zmianę z pracą w warsztacie, wynosiłam swoje loftowe lampy, przesuwałam palety, kombinowałam gdzie co pomieścić, zanim będzie można to definitywnie montować, a przede wszystkim, żeby nikt mi tego w międzyczasie nie zniszczył... szafka i umywalka do łazienki, zlew do kuchni, płytki, które kupiłam na outlecie, ale przestały mi pasować do koncepcji, listwy podłogowe.... Jakim cudem mam to schować, żeby można dokończyć gipsowanie i zacząć malować ściany? Gdzie???
Krzątam się, piję kawę, cieszę się światłem, które wpada tu przez zaklejone niebieską folią okna. Piękny dzień....To niepowtarzalne uczucie. I jeszcze ta budząca się przyroda, wiosna, która przyszła w idealnym momencie, wtedy, gdy była mi potrzebna. Dziękuję...Choć trochę mnie przetrzymała tym deszczem i chłodem. Mogę więc otworzyć na chwilę okna, te, które kiedyś być może staną się wyjściem na taras... Ach marzenia...
Zdarza mi się zapomnieć, jaki miałam pomysł na ten dom. Dzieje się tak wtedy, gdy zaczynam oglądać, co proponują producenci, jaki mam ogromny wybór, a przy najmniejszej wątpliwości i próbie zmiany sypie mi się cały plan... Wszystko znów przerabiam w głowie od nowa, ale na szczęście, gdy jestem już kompletnie zrezygnowana i przytłoczona niemożnością dokonania wyboru, mąż przypomina mi, że przecież to wcale nie pasuje do mojej koncepcji, że chyba znów nawymyślałam rzeczy, których tak naprawdę wcale nie chcę. Uff... dobrze, że ktoś jeszcze myśli rozsądnie w tych okolicznościach.
Tak wygląda mój dom z zewnątrz. Prosta, bardziej nowoczesna niż dworkowa bryła, taka w sumie typowa stodoła [;)]. Bez okapów, więc gdy dokończę elewację, to dach powinien się zlicować ze ścianą. Jedynie rynny zostawiłam na zewnątrz, bo jakoś stchórzyłam przed ich schowaniem pod styropianem. Ale są wzdłuż dachu kwadratowe i jestem bardzo zadowolona z ich wyglądu.
Przestrzeń wokół domu nie jest zbyt duża. Mam nadzieję jakoś rozsądnie zaplanować ogrodzenie, żeby czuć się swobodnie. Myślę, że mi się to uda. Zwłaszcza, że dużo drzew już teraz jest na tyle wysokich, że trzeba się raczej zastanowić nad ich dalszym losem.... [;)]
Ciekawi jak w tej chwili dom wygląda w środku???
C D N...
Spokojnego wieczoru Kochani.
l o v e