









Dzisiaj czas stanął w miejscu. No może nie zatrzymał się zupełnie, ale zdecydowanie zwolnił. W gorącym powietrzu przesyconym kurortową wonią poczułam, że wreszcie nie muszę myśleć o tysiącach rzeczy i sprawach do załatwienia, do dopilnowania, o terminach, które zazębiają się niejednokrotnie co do godziny, aby nie zostać z walizkami na przysłowiowym bruku. Udało się zdążyć. Jeśli budowaliście dom, od wbicia łopaty po przykręcanie karniszy w salonie, to wiecie, co to znaczy. A jeśli ten okres trwał u Was tyle co u mnie, nie mniej i nie więcej, a tyle ile donoszona ciąża, w dodatku bez urlopu w pracy i już z jedną pociechą do upilnowania, to z pewnością czekaliście na ten dzień, gdy wszystko wydaje się wracać do normalności, jak na wybawienie. Bo budowa to jedno, a tempo to drugie. Nie mam pojęcia, czy jeśli na jakąkolwiek decyzję miałabym więcej czasu, to dokonałabym lepszych wyborów. Podejrzewam, że nie. Było parę kwestii, które wydawały mi się, że rozłożą mnie na łopatki, że nie wiem co zrobić...., ale to było chwilowe. Akcja - reakcja - akcja .... jak odruch.
Cieszę się, tym bardziej, że ten kwiecień się jakoś rozciągnął na maj i naprawdę musiałam odpuścić trochę bycie wszędzie. Bo wszędzie oznaczałoby w konsekwencji nigdzie. Musiałam skupić się na domu i pracy. Wybaczcie, jeśli wyglądaliście postów. I uwierzcie, że nie było dnia, żebym o Was nie myślała. A teraz... I'm back [he he].
Podłogi jak widać są. Białe.
Pytaliście mnie na IG co to za panele i o opinie, co do użytkowania. To podłoga laminowana Quick Step, panel 8 mm, na ogrzewanie podłogowe. Ale uwierzcie, że opinię bardzo trudno jakąkolwiek wypowiadać, bo to bardzo indywidualne odczucia. Podłoga to newralgiczny punkt domu. To trudna decyzja, zwłaszcza jeśli odbiega od tradycyjnych rozwiązań. Dla mnie względy estetyczne są tak samo ważne jak praktyczne. Ale nie przywiązuję jakiejś szczególnej wagi do faktu, że bardziej widać na niej zabrudzenia. Sprzątać trzeba jak każdą inną. Wiedziałam, że o ile w ogóle kiedykolwiek będę mogła decydować, to zaryzykuję białą podłogę. Więc powiem Wam za czas jakiś....jak jej poużywam [;)].
A teraz biorę antybiotyk, bo męczy mnie zapalenie oskrzeli, i chyba pójdę odpocząć. Jutro też jest dzień. Kolejny "spokojny" dzień. Hmmmmm....pomijając fakt, że nie mam jeszcze skończonych schodów i balustrad, że nie mam gdzie pochować pościeli i ręczników....a potem w perspektywie elewacja....a potem schody przy wejściu...a potem cała reszta wokół..... Niekończąca się opowieść ;)
Do następnego Kochani!
Do szybkiego!
l o v e
a g a
PS: Tomek! Za reklamę się nie wypłacisz!!! [he he he]