Top Social

.

LIFESTYLE & INTERIOR BLOG

Featured Posts Slider

Image Slider

niedziela, 24 lipca 2016

COFFEETIME






Dzień dobry! Czas na poranną kawę. Niewiele słów. Otwarte okna. Pomysł na coś słodkiego...
Taka  n i e d z i e l a.
Zobaczymy jak się ułoży w rzeczywistości.
Dużo słońca Kochani!
l o v e
a g a


wtorek, 19 lipca 2016

MOZAIKA W TOALECIE | PENNY TILES IN THE TOILET

Nie miałam w planie dzisiaj posta, ale dzień jakoś tak się poukładał
....że mam chwilę, więc wrzucę parę zdjęć....
....prosto z....toalety.


Temat mozaiki ciągnie się już za mną na blogu od dosyć dawna. I wreszcie ta mozaika znalazła się na ścianie.  Wreszcie.... Matowe białe heksy....ale żeby było mało, na podłodze wylądowały hiszpańskie płytki o wyrazistym drobnym wzorze, dosyć często widywane teraz w skandynawskich i loftowych aranżacjach. To zestawienie do końca wydawało mi się dosyć trudne i niebezpieczne....ale niech tam, przecież nie boję się ryzykować, zatem tak się stało, jak pomyślałam. Zwłaszcza, że z mozaikowe.pl bardzo się lubię, a Vivesy były mocno przecenione, bo to drugi gatunek. 
Tadam. Gotowe. Mamy toaletę o niebanalnie wyrazistym charakterze.
Do tego szczypta wintydżu w postaci szafki, którą może nawet kojarzycie? 
A teraz przywlokłam ją do toalety.  I oczywiście parę moich szkiełek....dodam tylko, że chwilowo, bo i tak nie moje [:)].











Brakuje mi ciągle lustra i lampy przy nim,
więc drugą stronę z umywalką pokażę Wam innym razem.


l o v e
a g a







piątek, 15 lipca 2016

WIESZAK


Trochę jestem dziś zmęczona. Dopadła mnie jakaś niemoc wieczorem, więc zamiast wyciskać z tego dnia ile się da, odpuściłam już i po prostu piszę posta.

Wieszak przywędrował do mnie z piwnicy. Dosłownie. Zapomniany i niedoceniany. Nie jest ulubieńcem całej rodziny, zdecydowanie to mój pupil. Coś już Wam wspominałam na IG, że zaczynam zagracać swoją nową przestrzeń. Chociaż ja tego tak nie odbieram. Po prostu teraz, gdy nie muszę już decydować z czego mają być ściany, mogę zacząć te ściany ożywiać.
Więc thonetowy wieszak zostaje.






W większości pomieszczeń jeszcze nie mam wszystkich mebli. Ściany wciąż puste..... Ale czekam na odpowiedni moment i przedmioty. Miałam w planie zakup kilku strategicznych mebli, których dotychczas mi brakowało nawet w starym domu, ale co do detali....sama nie wiem.... Daję sobie czas. Jest w tym coś szczególnego, to oczekiwanie na pomysł. Tak, czekam na pomysł.

Galeria na ścianie, makramy do sypialni, nowy materac, dywan w wyrazisty wzór, duże lustro do przedpokoju, pomocnik kuchenny, lampy, lampy, lampy, jakaś szafka na buty, regał na książki..... Daję sobie czas. Powoli wszystko znajdzie się na swoim miejscu.

Spokojnej nocy Kochani
l o v e
a g a


poniedziałek, 11 lipca 2016

EKONOMICZNIE, EKOLOGICZNIE I ...ESTETYCZNIE | KUCHNIA I MOJE WYBORY




Jak w tytule posta widać, wyszło mi trzy razy E. Tylko kolejność można zmieniać dowolnie, bo sama nie wiem, co było ważniejsze przy kuchennych wyborach.
Żeby się nie pogubić po drodze urządzając nową kuchnię, postawiłam więc sobie pewne założenia, które pozwoliły mi na konsekwentny wybór jej wszystkich elementów w taki sposób, by była funkcjonalna i estetyczna.  

Estetyka o podłożu praktycznym po pierwsze. Postawiłam zdecydowanie na minimalizm. Nie dlatego, że to bezpieczne rozwiązanie. Minimalistyczna kuchnia w praktyce oznacza właśnie maksymalną wygodę. Zgodnie z trendami, które zaobserwowałam w projektach nowoczesnych kuchni, i w dużej zgodzie z własnym gustem i potrzebami, położyłam nacisk na wykorzystanie przestrzeni przeznaczonej do przechowywania i całą wschodnią ścianę kuchni zabudowałam szafkami. Z pomocą oczywiście przyszedł mi kuchenny planner Ikei. Meble już tradycyjnie ze szwedzkiej sieciówki, której największą zaletą jest chyba możliwość szybkiej realizacji i oczywiście względy ekonomiczne. Właśnie, ekonomia … ale o tym nieco więcej jeszcze za chwilę.






Nadrzędną ideą w aranżacji otwartej na salon kuchni jest unikanie eksponowania niezliczonych drobiazgów, bo wtedy stają się one elementem wyposażenia mieszkania, równym rangą do tych, które zdobią salon. Detale zawsze wyrażają nasze stylistyczne preferencje i indywidualny gust. Ale gdy trzy pokoje [kuchnia, jadalnia, salon] znajdują się na jednej otwartej przestrzeni, nie trudno o przesadę i poczucie chaosu. Dlatego właśnie stawiam na m i n i m a l i z m. I dlatego główną ozdobą mojej kuchni musiała być prosta forma sprzętów i pewna geometria.

Dekoracja ogranicza się do pojedynczych akcentów, intrygujących kontrastującym kolorem, jak czarne i chromowe elementy, oryginalnym surowcem czy finezyjnym kształtem, umieszczonych na monochromatycznym białym tle. Również z tego powodu, że wciąż jest to kuchnia na widoku, zrezygnowałam z górnych półek nad częścią blatu roboczego. Ma to wiele zalet - łatwiej mi było doświetlić tę przestrzeń, a siedząc w salonie nie mam poczucia bycia w kuchni, gdyż nie przytłaczają mnie właśnie górne szafki. 






Aby moja nowoczesna kuchnia nie była zbyt „chłodna” w odbiorze pojawiły się w niej elementy nawiązujące do natury, która jest dla mnie niezmiennie ogromnym źródłem inspiracji. Wykorzystałam ciepłe i łagodne faktury drewna w postaci desek oraz kamienia [płytki gresowe na ścianie imitujące marmur oraz granitowy zlewozmywak]. Mogę śmiało powiedzieć, że moja kuchnia jest na wskroś „organiczna” [;)].

Drewno….wiadomo, nosi w sobie pokłady życia i odbicie naturalnego upływu czasu w postaci usłojenia. To zmiękcza i ociepla marmurową płaszczyznę i biel kuchni. Natomiast granit, jak każdy inny, nawet zwykły kamień, nosi w sobie szlachetne cechy, które dają efekt surowego piękna. 

Wybrałam biały granitowy zlewozmywak Ferro - świetnie naśladuje naturalne barwy granitu, ma jednolitą strukturę i odcień ciepłej bieli - to było dla mnie bardzo ważne. Od strony praktycznej - wybrałam zlew jednokomorowy, gdyż w zasadzie naczynia myję w zmywarce, zatem nie jest mi potrzebna ociekarka. Jednak, gdybym dysponowała dużo większą powierzchnią roboczą, to na pewno zdecydowałabym się również na większy zlewozmywak granitowy. Jest piękny, niezwykle przyjemny w dotyku i łatwy do utrzymania w czystości. Możecie zobaczyć takie zlewozmywaki, białe, piaskowe i grafitowe na stronie Ferro.










Drugie, nie mniej ważne założenie, jakie musiała spełniać moja kuchnia, to Być Eco. Ekologiczna i ekonomiczna. Osiągnęłam to dzięki kilku zabiegom. Dzisiaj napiszę o jednym z nich, a mianowicie o wyborze baterii. Ze względów estetycznych wiedziałam, że bateria musi przykuwać uwagę. Długo się wahałam co wybrać, ale moja ostateczna decyzja, że będzie to bateria Justic Verde Line marki Ferro - czyli lśniąca, o niebanalnym kształcie, duża i idealnie gładka - sprawiła, że to najbardziej „ekskluzywna” ozdoba tej surowej kuchennej scenerii. Ale właśnie inne względy niż tylko estetyczne o tym zdecydowały. Ekologia i ekonomia. Wybrałam tę baterię, bo znalazłam w ofercie marki Ferro informacje o zastosowaniu takich rozwiązań technologicznych, które zwiększają komfort dla użytkownika i bezpieczeństwo dla środowiska, czyli System Verde Line. Upraszczając chodzi o to, że jest to bateria, która zużywa mniej wody przy zachowaniu dużego komfortu użytkowania. Oszczędność wody osiągana jest dzięki specjalnym komponentom użytym w produktach: ceramicznemu regulatorowi z ogranicznikiem pozwalającym na samodzielne ustawianie wielkości strumienia wypływającej wody i z możliwością blokady wypływu gorącej wody oraz perlatorowi. 








Przy zastosowaniu ogranicznika, a więc przy niepełnym otwarciu, możemy ustawić ekonomiczny strumień wody. Z kolei regulowanie ilości wypływu ciepłej wody przynosi oszczędność energii, a napowietrzanie wypływającej wody w perlatorze sprawia, że uzyskujemy obfity, szeroki strumień, przy faktycznym ograniczeniu jej zużycia. Wylewka baterii jest ruchoma, co również jest atutem przy użytkowaniu, ale to już stricte praktyczne rozwiązania. A kamień czyści się bez rozkręcania wylewki, po prostu wykruszając go palcem z perlatora.





Po bodajże dwóch miesiącach użytkowania [oj, jak ten czas pędzi], jestem z tych wyborów bardzo zadowolona. I służę pomocą, jeśli ktoś się waha. Wiem, jakie to potrafi być męczące, gdy po raz setny przerabia się jeden temat i zabiera kolejnego „znajomego” do marketu budowlanego, żeby rozpoznać teren [choć ten teren znamy już o wiele lepiej niż pan/pani z obsługi]. Wybory są ważne.  I wszystkie te aspekty, o których pisałam są ważne długofalowo - żeby było ekonomicznie w dłuższym okresie czasu, żeby było ekologicznie, bo Ziemię mamy tylko jedną, i… żeby nam się podobało, bo bez tego ani rusz. No ja sobie bynajmniej tego nie wyobrażam … [he he he].










Następnym razem ponudzę Was może  moimi wywodami na temat oświetlenia blatu kuchennego....?? Co Wy na to?

A póki co, miłego dnia Kochani!

l o v e




niedziela, 10 lipca 2016

PISZE SIĘ...


Była mała przerwa na blogu Kochani, bo lato i dzieci mają swoje prawa. Ale już jestem i właśnie, zamiast dzisiaj pędzić do warsztatu, piszę post kuchenny... O .....
Do zobaczenia jutro! :))) 
Dzisiaj i tak wszyscy odpoczywacie, więc widzimy się z samego rana w poniedziałek.
 l o v e
a g a
sobota, 2 lipca 2016

ZWYKŁA SOBOTA | #ORDINARYLIFE







Niewiele mi dzisiaj potrzeba.
Poranna kawa przy moim Stornasie z widokiem na ogród, cisza, bzyczenie upierdliwych much [muszę to powiedzieć, żeby było autentycznie, bo tak właśnie jest, a przecież nie da się w taką pogodę nie otwierać okien...], linia słońca przesuwająca się z każdą godziną bliżej moich okien... cisza, bo chłopców wysłałam na zakupy. Pralka mieli drugie pranie, śniadanie....hmmmm...znalazłam jakiegoś rogala od wczoraj, do kawy w sam raz.... post, Wy....
Zwyczajny sobotni poranek. 
Potem zdecydowanie przyspieszy, ale teraz jeszcze każda minuta składa się z odmiennych sześćdziesięciu sekund. 
Moja zwykła, zwyczajna, prawdziwa sobota. 



Jak wygląda Wasza najzwyklejsza sobota? Taka typowa, bez wyjazdów i imprez, czyli zwykła, po prostu... ale nie taka w pracy, tylko właśnie w domu.

Pięknego weekendu Kochani!!!

l o v e
a g a




Custom Post Signature

Custom Post  Signature