Dzień dobry Kochani,
zmienia się aura i wreszcie jest czas na moje ukochane swetry, pledy, poduchy.... po prostu na taki przytulny look w domu. Jak ja lubię tą jesień, to nie macie pojęcia. Jesień, a w drugiej kolejności lato. Jedyne co może być trochę uciążliwe, to anomalie pogodowe, jakie ostatnio niestety zdarzają się dosyć często. Jak nie jeden Ksawery, to jakaś inna panna, ciągle coś. Na szczęście już chyba najgorsze się skończyło, a zaraz po pełni pewnie przyjdą pierwsze przymrozki.Kiedy jest pełnia, wiecie może? Zaraz będę sprawdzać... Z reguły tak właśnie jest, że pełnia przynosi zmianę pogody.
Wreszcie udało mi się skończyć mini pled, trudno to nazwać pledem, raczej jest to duża narzuta na ramiona, idealna na chłodne poranki, gdy zgaśnie w nocy w piecu ;) Wszystkie te drobiazgi, welury, futerka, miękkie i mięsiste w dotyku i dla oka - właśnie to nadaje wnętrzu cudownie przytulny klimat.
Może dojrzycie również w tle na zdjęciach, że zrobiłam wreszcie kominek {!}, więc teraz żadna zima mi nie straszna. Parę razy się już paliło, raz zakopciłam dom, aż miło, ale przyjemność z tego jest duża.
Jednak, gdy temperatury w ciągu dnia już się tak nie podnoszą, to wygrywa wygoda ogrzewania podłogowego, więc teraz z paleniem czekam na większe chłody.
Co do samego kominka, to wolnostojący piec, jakoś 'koza' do niego nie pasuje, bo to w sumie najważniejsze miejsce w moim salonie, a nie jakaś tam kózka. Oczywiście jak zazwyczaj, decydowałam o wyborze sama. Bałam się, że w związku z koniecznością odstąpienia od wymarzonych norweskich piękności z tradycjami, nie będzie już tak fajnie.... Ale niczego nie byłam tak bardzo pewna, jak tego, że kiedyś taki piec będę miała w pokoju, i już. No i stało się. Mało tego - zrobiłam go tak, jakby nie był zamierzony, bo rura nie jest zabudowana, wygląda zatem jak piec 'z potrzeby', nieco dołożony do przestrzeni, co moim zdaniem dodaje mojemu wnętrzu lat. Nie jestem zbyt nowoczesna jeśli chodzi o styl. Za to od długiego czasu zafascynowana właśnie takim skandynawskim pazurem.
I wyszło bardziej skandynawsko niż w Skandynawii ;) Jestem uszczęśliwiona.
Duży uśmiech dla Was. Cieszcie się jesienią, wieczornym ciepłem w domu i drobnymi pracami, na które teraz można wreszcie znaleźć czas. Trzymajcie się ciepło do następnego wpisu.
Dzięki, że jesteście.
NIEKTÓRE RZECZY ZE ZDJĘĆ ZNAJDZIECIE TU:
l o v e
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze pod poprzednimi postami
i do przeczytania wkrótce!
Czekam zatem na wpis z "nie-kozą" w roli głównej... ;) Uściski i ciepełko wysyłam!
OdpowiedzUsuńKasia
Kapryśna Gwiazdeczka z niej. Ale przyjdzie na nią czas ;)
UsuńCudnie!
OdpowiedzUsuńTe pudełka są genialne...
Szkoda, że nie znalazło się jakieś zdjęcie pieca ;) Uwielbiam takie elementy!
Spokojnie. Będzie i piec :)
Usuńfajny ten pledzik. ja też się przymierzam do czegoś takiego, ale jakoś te przymiarki długo trwają ;) pozdrawiam jesiennie :)
OdpowiedzUsuńznam znam. Mój podejrzewam, że x lat temu jak go zaczęłam, miał być pledem na łóżko. Ale ten pomysł raczej mógłby mnie przeżyć, więc cieszę się tym, co mam, ramiona nim otulę :)
UsuńNiemiennie od lat podziwiam Twój klimat i te przepiękne kadry, pięknie Aguś. Pokazuj więcej!
OdpowiedzUsuńIzo <3
UsuńOch Izo.....
Uściski Kochana :*
No nie, zdjęcia jak zwykle piękne i klimatyczne. Kocyk szydełkowy paluszki lizać, ale piec, za przeproszeniem g...o widać. Aguś pokaż więcejjjjj:)
OdpowiedzUsuńhehe, no sama prawda, nie widać za bardzo ;)
UsuńByle do następnych postów i wszystko będzie jak na talerzu
uściski
Piękny ten pled, podziwiam i żałuję, że nie mam takich zdolności... A jesień z kocykami, futerkami i skarpetami wełnianymi - to najmilsze, co może być w jesieni, kiedy słońca brak...
OdpowiedzUsuńSama jak już coś takiego zrobię, to nie wierzę, że mi się udało. Także warto próbować, może nawet nie wiesz, że potrafisz :)
UsuńCo do kozy jestem ogromnie ciekawa. Jedną mam w swojej pracowni ale bardzo chciałaabym mieć w domu.
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie, wszystko pięknie, tylko muszę się posiłkować innym ogrzewaniem, bo jak zapalam to już tylko bym siedziała i gapiła się w ten ogień.... ;)
UsuńWitaj! Oglądam Twoje zdjęcia i zaraz robi mi się cieplutko;). Kominek super! Nie wyobrażam sobie go bez tej rury właśnie! Wpisał się w Twoje klimaty i koresponduje z tym co tworzysz. Jest taki Twój. Dużo ciepła na jesienny tydzień!
OdpowiedzUsuńHej Antoś, cieszę się, że jesteś. Dziękuję i Tobie również udanego tygodnia!
UsuńLubię wszystko co mięciutkie i cieplutkie zimą :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
UsuńBardzo klimatyczne zdjęcia super te drewniane krzesełka bardzo fajnie się prezentują. Podoba mi się klimat na tych zdjęciach jest taki wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńTak, lubię takie drewniane meble. Trochę zresztą mam ich już chyba za dużo... ;)
UsuńPozdrawiam
Bardzo fajne bordowe pudełeczka, podobają mi się. Wile rzeczy mógłbym do nich schować i trzymać na półce by to jakoś wyglądało.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa te pudełka, nie są takie oklepane i mogą służyć jako ozdoba.
OdpowiedzUsuńBordowe pudełeczka, do tego ich zawartość.. pięknie wyglądają zdjęcia. Taki ciepły a zarazem elegancki klimat powstał. Podoba mi się <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam, wspaniały klimat zdjęć i ten kocyk! I futerko, i włóczki. Aż dziś chyba sama za szydełko chwyce. Piękne wszystko :D Pozdarwiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDołączam się do przedmówców - piece są super! I rzeczywiście, zdaje się pasować do wnętrza. Tez poproszę więcej ostrych zdjęć! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesień, mam wtedy tyle inspiracji, jest to dla mnie piękna pora roku, wpis świetny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńSuper wpis, lubię bardzo oglądać zdjęcia z Twojego bloga :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńChętnie co nieco bym z tego przyjęła do siebie ;)
Czekam na kolejne wpisy. Pozdrawiam :)
Bardzo funkcjonalne i bardzo ładne, można postawić gdzieś w domu na półce i wygląda jak ozdoba ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miękkie rzeczy:) Jesień to moja ulubiona pora roku !
OdpowiedzUsuńDokładnie, teraz sezon na siedzenie pod kocykiem przy kominku w domu albo przy piecyku i grzanie się.
OdpowiedzUsuń