Dzień dobry! Jak w temacie....czyli późne śniadanie, bo znów mamy długi weekend.
Wpisuję się Kochani w może kontrowersyjny, ale jednak przemawiający do mnie trend, żeby powoli zacząć się otaczać świątecznymi detalami. A może nie tyle świątecznymi, co drobiazgami o dużej mocy antydepresyjnej. Pudeł z napisem Xmas jeszcze nie ruszyłam, stoją wciąż przykryte wiekami, ale mam na nie coraz większą ochotę... Mam tak mało czasu potem, żeby cieszyć się tym wszystkim, a jeszcze częściej zdarza się tak, że po prostu w natłoku pracy nie zdążę nawet wszystkiego przygotować. Więc.... czemu nie.
Pięknego piątku Wam życzę!
Ten wpis trochę mnie uspokoił, że jednak nie jest ze mną tak najgorzej :). Od kilku dni stół w kuchni mam zawalony farbami,pędzlami i innym dobrem, bo.... zabrałam się za robienie zimowo świątecznych ozdób :)Pozdrawiam serdecznie Kasia
OdpowiedzUsuńJak pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwieta, świeta :) będą też prezenty.Ja lubię praktyczne prezenty, zamówiłam u męża filtr prysznicowo-kąpielowy z systemem kdf - czytałam o nim wiele dobrego i postanowiłam go mieć :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię Agniesiu, ja też zaczynam o tym myśleć, w tym roku korci mnie by nie ubrać choinki, ale wymyślić coś innego. Jeśli M. się zgodzi i córka zaakceptuje....to nie będzie choinki, ale inne dekoracje. A takie drobiazgi jak ściereczka to taki znak, że zbliża się xmas. Wagę identyczną miałam w poprzedniej pracy :) buź, isz
OdpowiedzUsuńI do mojego domu powoli wkracza świąteczny nastrój :) Muszę tylko znów upolować mikro choinkę, która zmieści się do naszych 29m2 ;)
OdpowiedzUsuń