Czy to już ten tydzień, w którym trzeba kupić choinkę?
A może wyciągnę sztuczną w tym roku :P He he he. No tak, czasem pośpiech powoduje, że idziemy na kompromis, nie dotrzymujemy swoich własnych obietnic i planów. Ale hola, hola! Mniej wcale nie musi znaczyć gorzej. W sumie nic się nie stanie, jak odstąpimy czasem innym nasze rutynowe obowiązki, podzielimy się zadaniami. Czy ciasto z zakalcem oznacza brak ciasta? Nie. Więc niech tak będzie. Każdy dorzuci swoje pięć groszy do spokojnych świąt, bo nie ma chyba nic bardziej niekomfortowego, jak uczucie zabiegania wtedy, gdy powinniśmy mieć czas dla siebie i bliskich. Prezenty? Hmmm... Z tym gorzej. To znaczy nie, może nie tyle gorzej, co tłoku pod choinką nie będzie. Bo dorośli, jak to u nas często bywa, sprawili sobie praktyczne prezenty juz na początku grudnia.
No chyba, żeby mnie ktoś zaskoczył :P Zobaczymy...
NA ZDJĘCIU FISZKI Z MOJEJ BROSZURKI ŚWIĄTECZNEJ
I CZARNA DUŻA RAMKA BLOMMA 20 X 25 CM ORAZ BLOMMA STALOWA 15 X 20 CM
Miłego tygodnia :)
PS: na wszystkie komentarze pod poprzednim postem odpowiem w wolnej chwili, wszystkie oczywiście zawsze czytam i serdecznie Wam za nie dziękuję!
Czas jest roszkę szalony ostatnio, ale wieczorem może usiądę na chwilkę i odpowiem ;)
l o v e
a g a
Racja, racja Kochana.... ja też mówię stop tym świątecznym szaleństwom. Prezenty owszem głównie dla dzieci, my dorośli wciąż sobie coś nowego sprawiamy. Bez przesady.
OdpowiedzUsuńUściski :)
więc ,że tak nieelegancko zacznę .....Keep calm and Merry Christmas Aguś :)))))
OdpowiedzUsuńAga powoli też się da :). Nie ważna ilość tylko jakość! Nie tylko o potrawy tu chodzi ;) Buziaki! Kasia.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa Kochana...:) Spokój i komfort, bliskość rodziny i radość przeżywania... to się liczy.... A czy choinka żywa czy sztuczna, czy jedna potrawa mniej czy więcej...i tak będzie pięknie... WIĘCEJ SPOKOJU zatem! Buziaki!
OdpowiedzUsuńnapisałaś dokładnie tak jak ja to czuję.... <3
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie coś takiego przeczytać, zwłaszcza kiedy podobnie się czuje. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOd chyba 3 lat też tak myślę :) korona nikomu z głowy nie spadnie jak nie zrobię wszystkiego, nie umyję wszystkich okien, albo szafek, albo nie zrobie wszystkich ozdób jakie zaplanowałam itp.... Ważniejsze w tych świętach jest to co dla duszy i nasi bliscy i kolejna wspólna sesja na tle choinki...ku pamięci, bo to wspólne chwile a nie np. umyte okna zostaną z nami na wiele lat :) buźka!
OdpowiedzUsuńOj tak. Tylko spokój nas uratuje. :)
OdpowiedzUsuńSama prawda, tylko czemu boimy się *mówić głośno o niej* :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki niech Cię mąż zaskoczy, a co tam raz do roku są Święta ****
Myśmy się w tym roku wycwaniliśmy z prezentami każdy dostanie duże oprawione zdjęcie Zosieńki z świątecznej, profesjonalnej sesji. Choinka już zakupiona, mój mąż chciał kupić już 1 grudnia, na szczęście ja byłam bardziej powściągliwa bo on był skłonny wydać 150 zł, a tak mamy identyczną w cenie 60 zł :) Przyznaję najwięcej kłopotów było z prezentami dla Zosieńki bo jak weszłam do ogromnego sklepu z zabawkami to przytłoczył mnie wszechobecny plastyk. Zdecydowanie w przyszłym roku zakupy świąteczne online, chociaż część upominków nabyłam ta drogą w dzień darmowej wysyłki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno poradzisz sobie z ogarnięciem wszystkiego i będzie pięknie, spokojnie i klimatycznie w ten cudowny czas.
Pozdrawiam cieplutko. Ściski!
Bo przede wszystkim liczy się być a nie mieć...;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoimi słowami, najgorszy przed świętami jest ten pośpiech, który burzy nastrój nadchodzących świąt. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń