Święta.... Dziś już drugi dzień. Mam znów czas, żeby usiąść rano z kawą i po prostu nie patrzeć na zegarek. Obiad? Nie mam pojęcia, nie pytajcie, mam dosyć pichcenia... będzie mały misz-masz, zestaw świątecznych różności i pewnie frytki, na życzenie najmłodszego. Wpadki?? No cóż, poza posoloną od serca rybą i moim telefonem, który wylądował w kubku kawy, to chyba nie odnotowałam większych turbulencji. Uff...Wszyscy wyszli w jednym kawałku ;P
Zwierzęta nie przemówiły, albo po prostu nie miały mi nic do powiedzenia, zdarza się. Pozostali wczoraj już zażywali medykamenty na nadwyrężone śpiewem gardła ;) Oj nakolędowałam się, nie powiem. I jeszcze będę , bo to chyba jedyny czas, kiedy moje głośne wycie nikomu nie przeszkadza. Tak wiec moi drodzy, jeszcze jeden dzień, pełen świątecznego bakcyla, którego tak łatwo złapać i tak trudno się pozbyć :))
Zwierzęta nie przemówiły, albo po prostu nie miały mi nic do powiedzenia, zdarza się. Pozostali wczoraj już zażywali medykamenty na nadwyrężone śpiewem gardła ;) Oj nakolędowałam się, nie powiem. I jeszcze będę , bo to chyba jedyny czas, kiedy moje głośne wycie nikomu nie przeszkadza. Tak wiec moi drodzy, jeszcze jeden dzień, pełen świątecznego bakcyla, którego tak łatwo złapać i tak trudno się pozbyć :))
Jak widać w pokoju malucha odrobina kolorku.
Ściskam i do szybkiego zobaczenia ;*
love
agnieszka
PS. Dziękuję Gosiu za cudowne zdjęcia ze szklanym pudełeczkiem;)Tutaj ;) Cieszę się, ze się spodobało :*
oj swiateczny bakcyl trzyma mocna:Pnie przeszkadza mi balagan w kuchni,okruszki ktore spadna na dywan,nie moge przestac gapic sie na swiateczne deko w tym roku wyjatkowo mi sie wszystko podoba,a obiad no coz zostal nam indyk od wczoraj heee,no moze rosolek ugotuje jezeli moja polowka sie upomni,wczoraj zjadalismy zupke z wigili haaa,love swieta:P............i te Twoje kuleczki z bibulki,musze zronic sobie po swiatch ,jeszcze bibulki nie kupilam hiii tak to jest u mnie z tymi zakupami:P.............buziaki:***
OdpowiedzUsuńdokładnie tak, jakoś tak wszystko wokół mnie cieszy w tym roku :) love święta ;P
UsuńLove Święta too!! ;))
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, zero pośpiechu, cudowne wspólne 'bycie' bez zegarka... I te dekoracje od serca... achh... kiedy mamy następne święta?...;)
Aguś, Twoje latarenki i pudełeczka już sobie powoli robią miejsce u mnie w domku, tylko... nie mogę się zdecydować jaki model będzie pierwszy!...:) Są cudne!
Wesołych!! ***
No tak, na szczęście jeszcze Nowy Rok, żeby przesycić się leniuchowaniem. Bo tak w gruncie rzeczy, to trochę mnie już nosi.. ;P
UsuńDziękuję za ten doping, mam ogromną tremę..;)))
Ściskam***
Bakcyl jest swietny! A ja chora przez cale swieta :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...u mnie też choroba jeszcze wisi w powietrzu, ale na szczęście coraz mniej wyczuwalna..
UsuńZdrówka!! :))
hahaha telefon w kawie...Tobie chyba do śmiechu nie było;)
OdpowiedzUsuńI właśnie to jest najważniejsze, brak pospiechu, odpoczynek, czas spędzony z najbliższymi choćby "śpiewając" kolędy;) ja odpuściłam sobie też przed tą całą gonitwę i nie żałuję, 'zdrowsza' jestem;)
Te Twoje latarenki obłędne!!! póki co wędrują na moją wishlist...;)
Pozdrawiam cieplutko
No nie było. Wysuszony, ale nie do końca sprawny... :P
UsuńSzkoda, że to tylko raz w roku... :)
ściski***
Cudne zdjęcia i piękne dekoracje. Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńdzięki :))
Usuńu mnie cisza w domu...taka miła
OdpowiedzUsuńsąsiedzi wyjechali i obumarło blokowisko :)
niestety ostatni dzień
:***
jutro powroty... Uwielbiam taki spokój, tylko że usiedzieć za długo nie mogę...więc już sobie od jutra planuję tysiac rzeczy do zrobienia jeszcze w tym roku ;)))
UsuńPiekne zdjecia...i moje ulubione kolory:)))
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że wszystko było by fajnie gdyby nie ta pogoda za oknem, świąteczny czas spędzony w domu, deszcz, nawet teraz pada ;( A ja chciałabym tak aktywniej, bo siedzenie przy stole już nam się trochę znudziło, marzą nam się święta na stoku ;)
OdpowiedzUsuńZosia rano zdziwiona bo skończyły się kalendarzowe prezenty ;)
Telefon w kawie...hmmm...jak Ty tego dokonałaś.
U mnie trochę twardawa karkówka, sernik bardzo słodki, ale mąż zapowiedział rodzicom przed obiadem, że jak ktoś będzie narzekał to więcej na obiad nie zaproszę ;) Wszyscy chwalili, hi hi. Nie ma jak nie wyparzony język mojego M ;)
P.S.Pięknie przystroiłaś pokój Bruna, niebieska bombka ptak cudna.
;))) no tak, pogoda do niczego, u nas też leje... Telefon??? no teraz to mam problem, bo nie do końca działa jak należy...
UsuńMąż to skarb ;))))
hej Aguś... tak już po świętach,m szybko zleciało niestety.. choć jeszcze troszkę wolnego przed nami, to jakoś tak dziwnie ten czas śmignął nam niesłychanie...:)
OdpowiedzUsuńdla mnie wciąż święta są i chyba jeszcze długo będą:)))
wspaniałe kolorowe migawki u Was:*
odpoczywajcie nadal!
ściskam cieplutko poświątecznie
my już w ferworze prac codziennych ;)) za długo zresztą usiedzieć nie mogę ;P
UsuńJa też sobie pokolędowałam :) Bardzo to lubię.
OdpowiedzUsuńCudne migawki nam sprezentowałaś,takie nieśpieszne,jak ten czas świąteczny.Bo pomimo,że już po,to jednak czas,jakby o tym zapomniał...
Ściskam.
och szkoda jakoś, że minęło....
UsuńHihi :) wpadki muszą być! To się wspomina! A nie ideały ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Ogólnie też bym nie planowała Sylwestra, ale jeśli nie przygotowałabym się filmowo... wybieralibyśmy tytuły całą noc zamiast oglądać :) tak to u nas zwykle wygląda... musiałam więc podjąć męską decyzję ;D
Życzę cudownego niezaplanowanego Sylwestra :) I zapraszam na mojego drugiego bloga http://czteryscianytoniedom.blogspot.com/
:)) wiesz, już mam całkiem długą listę ;P
UsuńJuż dodałam Cię :))
:) już mi brakowało Twoich migawek, teraz ponadrabiam zaległości, i zasiadam z kawką w Twoim sielskim domku ;)
OdpowiedzUsuńOch, jak miło, że już jesteś :)))
UsuńPiekne swiateczne klimaty...no coz jak sie jeszcze z nimi nie zegnam na razie-szkoda mi..moze po Nowym Roku...:)));)))
OdpowiedzUsuńDawno nie zaglądałam więc przejrzałam kilka wpisów na raz. Miałaś śliczny wystrój świąteczny domu. Bardzo mi się podoba też Twój niebieski ptaszek wiszacy za ogon :-)
OdpowiedzUsuń