Witajcie wieczorową porą.
Dziś gdzie nie spojrzeć mnóstwo zdjęć świec, cyferek, adwentowych inspiracji, bożonarodzeniowych diy, cudów i cudeniek... Oczopląsu można dostać. Taki to wyjątkowy dzień, bo w końcu pierwsza niedziela adwentu, jutro to już nie to samo, trzeba dziś zapalić świecę, zadumać się, pomyśleć o innych...
Jutro pobiegniemy znowu do swoich spraw, oparzymy język kawą, potkniemy się wychodząc z domu, będziemy dmuchać i chuchać na zmarznięte palce, albo na rozpałkę w piecu... Wylecą z szuflad sztućce, kubki i szklaneczki opuszczą na chwilę swoje dostojne miejsca w kredensie, klosze zeskoczą z żyrandoli, żeby zgubić trochę kurzu... Może upiecze się babka, może chleb, a może zarobi ciasto na pierniki i będzie już tak świątecznie dojrzewać w lodówce, a kiedy nadejdzie czas, to dom wypełni ciepło piekarnika i zapach lukru. Potem zaszeleści papier, w którym ukryją się mikołajkowe prezenty, i będą wierszyki, zadania i radość. I kiedy zorientujemy się, ze za chwilę znów sobota, to pojawi się lista zakupów, już trochę dłuższa, bo przecież od czego jest zamrażarka... Pierwszy tydzień Adwentu... Ja nie pamiętam, czy u mnie tak było..pewnie tak... może... W każdym bądź razie teraz tak jest.
Dziś gdzie nie spojrzeć mnóstwo zdjęć świec, cyferek, adwentowych inspiracji, bożonarodzeniowych diy, cudów i cudeniek... Oczopląsu można dostać. Taki to wyjątkowy dzień, bo w końcu pierwsza niedziela adwentu, jutro to już nie to samo, trzeba dziś zapalić świecę, zadumać się, pomyśleć o innych...
Jutro pobiegniemy znowu do swoich spraw, oparzymy język kawą, potkniemy się wychodząc z domu, będziemy dmuchać i chuchać na zmarznięte palce, albo na rozpałkę w piecu... Wylecą z szuflad sztućce, kubki i szklaneczki opuszczą na chwilę swoje dostojne miejsca w kredensie, klosze zeskoczą z żyrandoli, żeby zgubić trochę kurzu... Może upiecze się babka, może chleb, a może zarobi ciasto na pierniki i będzie już tak świątecznie dojrzewać w lodówce, a kiedy nadejdzie czas, to dom wypełni ciepło piekarnika i zapach lukru. Potem zaszeleści papier, w którym ukryją się mikołajkowe prezenty, i będą wierszyki, zadania i radość. I kiedy zorientujemy się, ze za chwilę znów sobota, to pojawi się lista zakupów, już trochę dłuższa, bo przecież od czego jest zamrażarka... Pierwszy tydzień Adwentu... Ja nie pamiętam, czy u mnie tak było..pewnie tak... może... W każdym bądź razie teraz tak jest.
Udanego Pierwszego Adwentowego Tygodnia,
zaczynamy odliczanie...
love
agnieszka
Swietnie to ujelas, na prawde....
OdpowiedzUsuńA Twoj "pierwszy" jest prze prze przepiekny! Dostojny taki! Lubie!
Pozdrawiam Kochana!
Dagi
dzięki, miło, ze ta piszesz..:))
UsuńPięknie to napisałaś...
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że zostanę u Ciebie na dłużej:) Mogę?
witaj mada :)) pewnie, że tak, zaglądaj jak najczęściej ;)))
UsuńAleż klimatycznie!
OdpowiedzUsuńSlicznie :-) i ten opis wizji przygotowan swiatecznych.. milutki :-) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNareszcie grudzien.Ja juz zyje swietami i wyjazdem do Polski :)
OdpowiedzUsuńAch...te Twoje lampiony...na nie rowniez nie moge sie doczekac :***
Wierzę ;) ja też bym się ekscytowała ;)))
UsuńTy to umiesz wszystko ubrać pięknie w słowa i w fotografie :) Adwentowa jedynka genialnie zaaranżowana. Jak radość Bruna z pierwszych prezencików? U nas pierwsze było jajo z niespodzianką, spałaszowane jeszcze przed śniadaniem, a z zabawką Zosia musiała iść aż spać wieczorem ;) Dzisiaj rano obudziła się z zachcianką na soczek, a tu rach ciach prezencik numer dwa to akurat soczek z rurką. Miałam wyczucie ;)
OdpowiedzUsuńRaz w życiu poparzyłam sobie język kawą, było to na pierwszej randce, byłam tak stremowana, że chciałam jak najszybciej wypić kawę i uciec. To było na kolonii, a ja miałam jakieś 13 lat, a piliśmy wtedy cappucino. Tak mi się jakoś przypomniało ;)
UsuńMiałaś farta z tym soczkiem:)) U nas też jest radocha, popakowałam maleńkie figurki, malusieńkie takie, i B jest bardzo zadowolony. Uff... z nim to już nie tak łatwo, hihihi..;)
UsuńDzięki za Twój poparzony język ;)) to miłe wspomnienie ;))
Oj tak, pierwsze motyle w brzuchu ;)
UsuńCudownie napisane, cudownie sfotografowane!
OdpowiedzUsuń:*
Ach te Twoje pisanie piękne, foty oglądam połowiczne bo mało widać u mnie bo internet mam jakiś przytkany , więc zdjęcia oglądam tylko od ... góry ;)) ale wiem, że są jak zawsze cudne, u mnie dzisiaj.... szycie czapki mikołaja było, a do tego pieczenie hurtowe chleba na jutro, więc zapach piękny i uzależniający, mam tyle zamówień na Wigilię ze nie wiem jak wyrobię z pieczeniem, w tym tygodniu początek przygotowań do świąt a w sobotę i niedzielę zacni goście z blogowego świata u mnie, więc będzie relacja:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
marzy mi się taki chleb...wiesz, nigdy nie próbowałam, to znaczy może raz, kiedyś dawno... ale mam dużą ochotę na taki chleb...chyba muszę się odważyć.
UsuńCzekam na newsy u Ciebie;***
Podobają mi się Twoje zdjęcia
OdpowiedzUsuń:)
dzięki Goya :))
UsuńKochana,takie proste czynności,codzienne sprawy,a ujęłaś je w słowa,godne poematu...Codzienność przeplata się z oczekiwaniem.
OdpowiedzUsuńJa mam trochę zawirowań,ale dzisiaj one już lecą do Polski ;) Mam nadzieję,że wrócę do rytmu blogowego świata.Tymczasem życzę udanego poniedziałku.
p.s.jedynkowa kompozycja cudna!
paula, czyż nasze codzienne sprawy nie są czasem poezją??? tak właśnie jest ;)))
UsuńZawirowania....odwiedziny??? ;)
Ściskam mocno ;****
Piekne słowa...
OdpowiedzUsuńZaraz ide parzyc jezyk kawa...;))
OdpowiedzUsuńpiekne pudeleczko, a kalendarz adwentowy bomba!:)))
Milego poniedzialku:)
dzięki ;)
Usuńlubie takie swiateczne deko:P.............ogolnie to dostaje glupawki przed swietami haaaalubie to mam nadzieje ze mi nie przejdzie-:Plece poparzyc jezyk kawa i zaczac cos dzialac..buzka:***
OdpowiedzUsuńw grudniu rzeczywiście można stracić głowę....i sporo kasy.. ;)))P
Usuńa ja pośród tych pięknych słów, cudownych zdjęć i uroczego klimatu widzę uroczy szydełkowy pled i jak zawsze szklane pudełeczko :) ♥♥♥ buziaki Aguś
OdpowiedzUsuń:))) pledzik ostatnio zbroiłam, takie trochę ponczo, bo mały ;))
UsuńDzięki ***
przy Twoich zdjęciach można się wyciszyć, jak miło. nic to idę dalej udawać zajętą :))
OdpowiedzUsuńhaha...no tak..też tak mam.. ;P
UsuńI faktycznie dziś w pracy człowiek wpada w wir i nie ma już czasu na refleksję...
OdpowiedzUsuńponiedziałek stawia do pionu...no i wszystko znowu ma zdrowe proporcje ;P
UsuńAgusiu to prawda dziś już nie jest tak jak wczoraj... u mnie świecznik adwentowy juz stoi - Twój jest piękny...
OdpowiedzUsuńoczywiście pierwsza świeczuszka już się troszkę wypaliła... ale o to przecież chodzi:)
kalendarz adwentowy z paczuszkami wygląda wyjątkowo! ja dziś przygotowuję swoje paczuszki, bo kalendarz dopiero dziś będzie u mnie. :) pokażę na pewno jutro
no i mam już modrzewiowe gałązki, też pokażę :) mam nadzieję, że będzie dość jasno, aby jeszcze zdjęcia zrobić...
piękne klimaty u Ciebie.. wyczuwa się święta, już są blisko...
buziaki
oj, to dużo i świątecznie będzie ;)) czekam i wypartuję...
UsuńWspaniała aranżacja...kalendarz adwentowy wspaniały!!!
OdpowiedzUsuńPrzed nami wspaniały czas...pomijając gigantyczne kolejki i ludzi pośpiesznie szukających prezentów na ostatnia chwilę...ech.
Pozdrawiam cieplutko
u mnie nie było wieńców adwentowych, pamiętam jak byłam na uczniowskiej wymianie w adwentowym czasie, wizyta u koleżanki ewangeliczki i te wieńce, które pokochałam i które zaadaptowałam jakiś czas temu u siebie w domu ;)
OdpowiedzUsuńno a ja właśnie w tym roku jakoś bez wianuszków i wieńców, były w zeszłym roku, a teraz mam chopla na punkcie takich dekoracji, które można w każdej chwili i według zachcianki zmienić...takie szklane pudło jest idealne, bo co rusz coś z niego wyjmuję i zmieniam.. :)) ile dni adwentu, tyle pewnie będzie wersji mojego świecznika adwentowego ;)
UsuńŚliczne dekoracje, teraz czas będzie szybko leciał, pewnie będzie tak że za chwilkę będziemy witać nowy rok, a wtedy przyjdzie najgorszy czas, dłuuuuugi styczeń i luty :/
OdpowiedzUsuńoj tak, ja też nie chcę styyyyyyyycznia i luuuutegooooooo...ciągną się niemiłosiernie.....
UsuńPięknie napisałaś, aż cieplutko się zrobiło. Pozdrawiam cieplutko :***
OdpowiedzUsuń:)) pozdarwiam ;)
UsuńAgnieszko, Ty jesteś Wróżką... Jestem tego pewna..
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPrzepieknie, przecieplo, przebosko !!!!!! Na obcczyznie, bez bliskich i dzieci w wieku starszym niz moje wlasne to nie to samo :( Nie wiem czy tutaj wiedza co oznacza slowo adwent :( Ufam, ze wprowadze na nowo te tradycje do wlasnego domu. W tym roku wybaczam sobie z uwagi na MASE obowiazkow przy Maluszku, ale za rok obowiazkowo. A Blogierki takie jak Ty Agniecho :) tylko zachecaja do inspiracji, pomyslow i kreatywnosci. Dziekuje za to xxx
OdpowiedzUsuńOj tak, maleństwo to kompletna rewolucja w życiu, wiem, wiem.... ale potem nagle przychodzi taki dzień, ze na wszystko znów wystarcza czasu.....albo.....drugie dziecko ;)))))
Usuńbajkowo. jesteś czarodziejką, co mnie oczarowuje przy każdym poście
OdpowiedzUsuń:D
UsuńAle cudny klimat u Ciebie... już tak świątecznie... Kalendarz prezentuje się świetnie, nie mówiąc o magicznym pudełeczku... Ja też chcę takie!...;)
OdpowiedzUsuńBuziaki! ***
Hej Maddie :) powolutku już jest klimacik.... A pudełka będą, będą, różniste ;)
UsuńPiekno- i w slowie, i w czynie:-)
OdpowiedzUsuń:) dzięki za te słowa ;)
UsuńDear Agnie, Sorry I didn't leave a comment on the liebster blog award I give to you. Love to read your answers, so nice :)) (and your English is perfect, please go on...mines isn't) But I was having problems with my blog and my images, so...
OdpowiedzUsuńBut every time, really every time I see your post, I smile and love it. Your paperballs are great!! And the pictures above super!
Sweet greet and have a lovely week, Martine X.
Thanks Martine :) I know you are here :)) It's very nice :)) Dont borrow if you dont leave a comment, it's no problem ;) Every day something happens and it's impossible to follow all this friends on blogger :)) I'm happy that you enjoy my blog and my posts :))
UsuńHAve a good evening:****