no slicznie:P u nas tez duzo dzieciaczkow chodzi jezdzic na konikach,ale za to w zamian trzeba koniki oporzadac ,wlasnie dzisiaj rozmawialam o tym ze znajoma ,jej corka chodzi do stajni pojezdzic sobie i mowila ze dzisiaj przy koniach bylo kupa roboty heee,dziecko zmeczone i szczesliwe:P
och wow...trzymam kciuki!! ja ma jednego "zaprzyjaznionego" i dwa kucyki...osobiscie wole podziwiac i byc ciagnieta przez nie na sankach lub w dorozce;-) buziaku Aguniu:-*
Ooo, jak super! Nie boi się synuś dużego konika? Moja Mimi to czuje spory respekt... choć na mniejszych 'wierzchowcach' już nie raz sił próbowała...;) Uściski sobotniowieczorne!
Wiesz, w ogóle się nie bał, a to był jego pierwszy kontakt z końmi. No i pięknie mu poszło, ale jak to siedmiolatek, dziś zapał ma, a jutro zobaczymy... ;))
Moje, jako obserwatora, były spore ;) A Mały cały czas się uśmiechał na tym koniu, więc myślę, że będzie chciał chodzić. Jeśli tak, to ja chętnie go będę wozić, bo mam dosłownie 7 minut drogi, na rowerku by można podskoczyć :) To takie gospodarstwo agroturystyczne, mają ładne konie, jest bardzo czysto i spokojnie...pięknie można odpocząć :)
:) yes, it was a wonderful day:) So quiet, nature, horses.. :)) And this magazine - Moje Mieszkanie - you have to buy Paivi :)))))) I am there!:)) yupii!! :) Hugs**
Sam kontakt jest wspaniały. Sama nie jeżdżę, ale mamy od niedawna stadninę niedaleko, więc tak pomyślałam - pojedziemy, zobaczymy, może coś z tego będzie..:) Nauka na pewno jest przyjemna, ale poza jazdą dzieciak ma szansę nauczyć się czegoś więcej - dbania o zwierze, empatii, szacunku.. :) Zobaczymy, co z tego będzie ;)
Kochana, zachęcam, żeby spróbować, ale nie w cyrku, czy na deptaku w zakpoanem, o nie, taka wizyta w stajni, na łące, gdzie konie się pasą, żebu konia przyprowadzić, wyszczotkować, osiodłać... - to jest naprawdę wartościowe. Mój Bąk w ogóle się nie bał, a nie miał wcześniej kontaktu z końmi. Konik był rzeczywiście duży, ale dzieciaka wsadza instruktor, a schodzić z konia, a raczej ześlizgiwać, szybko się dziecko uczy ;))) To był wyjątkowy dzień. Jeśli masz taką możliwość, to śmiało o tym pomyśl:) Mój ma 7 lat i myślę, że to dobry czas..:)) ***
no slicznie:P
OdpowiedzUsuńu nas tez duzo dzieciaczkow chodzi jezdzic na konikach,ale za to w zamian trzeba koniki oporzadac ,wlasnie dzisiaj rozmawialam o tym ze znajoma ,jej corka chodzi do stajni pojezdzic sobie i mowila ze dzisiaj przy koniach bylo kupa roboty heee,dziecko zmeczone i szczesliwe:P
:) tak, to norma, ze konia trzeba przygotować, a potem "posprzątać". Ale to ma swoje dobre strony ;)
Usuńoch wow...trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńja ma jednego "zaprzyjaznionego" i dwa kucyki...osobiscie wole podziwiac i byc ciagnieta przez nie na sankach lub w dorozce;-)
buziaku Aguniu:-*
to pierwsza jazda... póki co, wiem, że mały się nie boi. Zobaczymy, jak będzie, czy będzie chciał się uczyć..:))
Usuń:*
Ooo, jak super! Nie boi się synuś dużego konika? Moja Mimi to czuje spory respekt... choć na mniejszych 'wierzchowcach' już nie raz sił próbowała...;)
OdpowiedzUsuńUściski sobotniowieczorne!
Wiesz, w ogóle się nie bał, a to był jego pierwszy kontakt z końmi. No i pięknie mu poszło, ale jak to siedmiolatek, dziś zapał ma, a jutro zobaczymy... ;))
UsuńWspaniały dzień u Ciebie:) Koniki to takie cudowne stworzenia z duszą :) I Twoja fotorelacja pełna uroku:)
OdpowiedzUsuńUdany dzień ;)
UsuńPozdrawiam*** Dziękuję ***
Gratuluję. Piękny sport. Może i ja się kiedys przełamię :-)
OdpowiedzUsuńJa może bym i spróbowała, bo nie umiem, ale nauka dla dwojga to już spory koszt..
UsuńPozdrawiam ciepło***
Ależ fajnie!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńSuper! To są emocje:) pamiętam swoją pierwszą jazdę jakby to było wczoraj... buziaki i dobrej nocki Aguś:)
OdpowiedzUsuńMoje, jako obserwatora, były spore ;) A Mały cały czas się uśmiechał na tym koniu, więc myślę, że będzie chciał chodzić. Jeśli tak, to ja chętnie go będę wozić, bo mam dosłownie 7 minut drogi, na rowerku by można podskoczyć :) To takie gospodarstwo agroturystyczne, mają ładne konie, jest bardzo czysto i spokojnie...pięknie można odpocząć :)
UsuńLooks so fun!! Nice pics...
OdpowiedzUsuńBy the way, I think I need to buy that Polish interior magazines...you are there!!!
XX
:) yes, it was a wonderful day:) So quiet, nature, horses.. :))
UsuńAnd this magazine - Moje Mieszkanie - you have to buy Paivi :)))))) I am there!:)) yupii!! :)
Hugs**
Kocham konie i też chciałabym, żeby mój synek w przyszłości miał z nimi kontakt.
OdpowiedzUsuńSam kontakt jest wspaniały. Sama nie jeżdżę, ale mamy od niedawna stadninę niedaleko, więc tak pomyślałam - pojedziemy, zobaczymy, może coś z tego będzie..:)
UsuńNauka na pewno jest przyjemna, ale poza jazdą dzieciak ma szansę nauczyć się czegoś więcej - dbania o zwierze, empatii, szacunku.. :) Zobaczymy, co z tego będzie ;)
Bardzo bym chciała, żeby moja córa umiała jeździć na koniu, ale obawiam się, że nawet nie wsiądzie :) Tym bardziej gratuluję :)
OdpowiedzUsuńKochana, zachęcam, żeby spróbować, ale nie w cyrku, czy na deptaku w zakpoanem, o nie, taka wizyta w stajni, na łące, gdzie konie się pasą, żebu konia przyprowadzić, wyszczotkować, osiodłać... - to jest naprawdę wartościowe. Mój Bąk w ogóle się nie bał, a nie miał wcześniej kontaktu z końmi. Konik był rzeczywiście duży, ale dzieciaka wsadza instruktor, a schodzić z konia, a raczej ześlizgiwać, szybko się dziecko uczy ;))) To był wyjątkowy dzień. Jeśli masz taką możliwość, to śmiało o tym pomyśl:) Mój ma 7 lat i myślę, że to dobry czas..:))
Usuń***
Również uwielbiam konie:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwspaniale, też o tym kiedyś myślałam:)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :) sama nie wim, czy Mały będzie chciał się uczyć, no ale póki co mu się podobało ;)
Usuńfajny odpoczynek na koniku :)
OdpowiedzUsuń