Stolik pojawił się w pokoju z dwóch powodów:
1. musiał wyemigrować z kuchni, na którą mam trochę inny pomysł
2. chciałam pod oknem taki uniwersalny blat - do ekspozycji moich dupereli, do pracy, do jedzenia...taki wszechstronny ;P
To ikeowski rozkładany stoliczek, z drewna sosnowego, taki którego nie szkoda było przemalować, bo żaden to wyszukany mebel. Zatem pierwsze przymiarki przekonały mnie, że nie może pozostać w swoim drewnianym kolorze, bo zbyt przyciąga uwagę i pokój sprawia wrażenie zagraconego.
Szybka decyzja, szlifierka, żeby dokonać strategicznych postarzeń, farba - poprzecierana potem byle jak, zeby broń boże stolik nie wyglądał zbyt świeżo ;P Miał być nieco po przejściach, bo to była jedyna szansa, żeby nie był taki zwyczajny ;))
Po tych zabiegach, stoliczek przesychał na świeżym powietrzu, a ściana wyczekiwała na nowy mebelek....
Myślę, że przemalowanie dobrze mu zrobiło, znów cieszy mnie jak w dniu zakupu ;) Mała, szybka metamorfoza ;)
A tą piękną chustę zamówiłam u Oli (Uroczy detal) :) Oj, przepiękna jest, zawsze chciałam sobie taką sprawić...:)
Teraz jeszcze muszę powiesić małe firanki, żeby sąsiad nie zaglądał mi do talerza ;P
1. musiał wyemigrować z kuchni, na którą mam trochę inny pomysł
2. chciałam pod oknem taki uniwersalny blat - do ekspozycji moich dupereli, do pracy, do jedzenia...taki wszechstronny ;P
To ikeowski rozkładany stoliczek, z drewna sosnowego, taki którego nie szkoda było przemalować, bo żaden to wyszukany mebel. Zatem pierwsze przymiarki przekonały mnie, że nie może pozostać w swoim drewnianym kolorze, bo zbyt przyciąga uwagę i pokój sprawia wrażenie zagraconego.
Szybka decyzja, szlifierka, żeby dokonać strategicznych postarzeń, farba - poprzecierana potem byle jak, zeby broń boże stolik nie wyglądał zbyt świeżo ;P Miał być nieco po przejściach, bo to była jedyna szansa, żeby nie był taki zwyczajny ;))
Po tych zabiegach, stoliczek przesychał na świeżym powietrzu, a ściana wyczekiwała na nowy mebelek....
I wreszcie jest :) Wszechużyteczny,
najulubieńszy teraz mebel w pokoju ;)
Myślę, że przemalowanie dobrze mu zrobiło, znów cieszy mnie jak w dniu zakupu ;) Mała, szybka metamorfoza ;)
A tą piękną chustę zamówiłam u Oli (Uroczy detal) :) Oj, przepiękna jest, zawsze chciałam sobie taką sprawić...:)
Teraz jeszcze muszę powiesić małe firanki, żeby sąsiad nie zaglądał mi do talerza ;P
Pudełeczko? Jeśli macie ochotę, zapraszam po nie do sklepiku ;)
KLIKnij TU :)
Udanej słonecznej niedzieli :)
Zmykam, bo szkoda takiej pogody,
pa
love
agnie szka
Kochana, super przeróbka, uwielbiam takie zmiany!!! Stolik bardzo tam pasuje i chusta śliczna:)))
OdpowiedzUsuńbuziakiuje
:)) miło, miło ;)) ja też, zwłaszcza te szybkie, bo raptus jestem i efekt lubię mieć na zawołanie, hihihi;)
Usuńcmoki**
Zrobiłaś kawał dobrej roboty Kochana! Bardzo fajnie wygląda stół pod oknem... i ten wystylizowany parapet :)) Te pudełka i ta szklana ramka!!! :)) Pięknej niedzieli :** Ściskam w pasie hihihi
OdpowiedzUsuń:) nie miałam takiej przestrzeni, na której właśnie mogłabym sobie coś dla oka poustawiać, właśnie te moje szkiełka pzrede wszystkim. Na parapecie bez stolika było jakoś tak...niekompletnie.. :) miło, ze Ci się podoba :* I rameczkę zauważyłaś ;P
UsuńŚciskam w pasie i cmokam w policzek ;))))
i super...metamorfoza jak najbardziej na plus...bardzo mi sie podoba, idealnie z krzeslami, nie zajmuje wiele miejsca i jest praktyczny;-)
OdpowiedzUsuńcudownego dnia Kochana:-*
wspaniała przemiana stołu:)
OdpowiedzUsuńSwietna przemiana i piekna chusta:)
OdpowiedzUsuńKrzesla tez mi sie bardzo podobaja:)
UsuńTeż je kiedyś przemalowałam..:)
Usuńto ja sie teraz wpraszam na obiadek niedzielny:P
OdpowiedzUsuńhej Agusiu:* stolik wygląda teraz rewelacyjnie:) ach jaki Ty masz talent do takich metamorfoz:) dobre dla niego miejsce:)))
OdpowiedzUsuńkochana ja te z zmykam, bo dziś u rodziców cały dzień w ogrodzie:)
buziaki
Kapitalna zmiana!
OdpowiedzUsuńJednak biel to biel, pieknie sie prezentuje;)
Buziaki
Zmiana zdecydowanie na plus! Pozdrawiam serdecznie:0
OdpowiedzUsuńPrzemiana nadzwyczaj udana. Warto było!
OdpowiedzUsuńAguś, ja to podziwiam wszystkie Twoje prace... :) Zmieniasz mebelki jak Ci serce dyktuje i super to wychodzi!
OdpowiedzUsuńWłaśnie też doszłam do wniosku, że w salonie brakuje mi fajnego miejsca do ekspozycji bibelotów... Jakaś komoda, czy witrynka... ale gdzie to wstawić, żeby nie zagracić pomieszczenia? No nie prosta to decyzja przy mikroskopijnym metrażu...;))
Pozdrowionka!
nawet nie mów o witrynie...marzenie...:) ale mam to samo - za mało miejsca i ogólnie nadmiar mebli, których szkoda mi się pozbyć...
UsuńBardzo korzystna zmiana :)
OdpowiedzUsuńKącik podobał mi się i przed i po metamorfozie, ale wiadomo, że każda zmiana cieszy :). Krzesła są piękne. pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńWyszło super. Uwagę moją przyciągnęła szlifierka, muszę sobie sprawić, nie jest zbyt ciężka, bo miałam kiedyś jedną w rękach to jakaś wielka była , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtak, przyznam, ze jest przydatna :))) I lekka :))
UsuńPięknie mu w bieli:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Uwielbiam biel:) I białe stoły:) U mnie tez ostatnio prace kręcą się wokół stołów (dwóch)....jeden już prawie gotowy, czeka na dopieszczenie i sesję:) Twoje fotki zachęcające by wpaść do Ciebie, zasiaść przy stoliku i napajać sie widokiem zza okna:) Więc zasłoń je dyskretnie:)bo takie widoczki zielone:)
OdpowiedzUsuńoj, na zdjęciu nie widać sąsiadowego budynku, ani okropnego talerza.... ;)
UsuńSwietna metamorfoza,calkiem odmienila kacik. Aaaaa kotek - cudny !!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno i teraz wszytsko do siebie pasuje!!! sama tez miałam w takim nieciekawym brązowym kolorze narożny stoliczek. Przemalowalam go na bialo i dodałam niebiesko bezowe esy floresy i wyszlo... miodzio :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMetamorfoza w 100% udana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marta
Udana metamorfoza, teraz stoliczek o wiele lepiej się komponuje z resztą pokoju!
OdpowiedzUsuńWczoraj również spedzilam dzien na odmalowywaniu stolu, fakt faktem ciężka sprawa, ale efekt i satysfakcja motywują :)
OdpowiedzUsuńurzekające zdjęcia
OdpowiedzUsuńJa też zwróciłam uwagę na szlifierkę ;) Przydałaby się taka :) Szafka czeka na szlifowanie... Jakiej farby użyłaś do malowania? Kącik wygląda wspaniale! Cieszę się, że chusta przypadła Ci do gustu :)))
OdpowiedzUsuńoj, żadnej tam specjalnej, powinna być lepsza, jeśli blat ma być użytkowy - ja miałam emalię śnieżki, ale przy takich przetarciach, na jakie się zdecydowałam, jest wystarczająca. Na gładką biel - zdecydowanie musiałaby być lepsza farba.
UsuńNo swietna metamorfoza Agus, a ja mam ten sam stol w duzym pokoju - w zestawieniu z bialymi krzeslami;)
OdpowiedzUsuńPoki co nie decyduje sie na przemalowywanie, na razie pasuje mi taki...a jak sie znudzi, zawsze mozna bedzie:)
Buzka:))
mój już dwa lata odstał, więc go malnęłam :P
Usuńa nie, nie moj to w sierpniu roczek bedzie mial, wiec jeszcze dam mu czas;)))))
UsuńSuper zmiana :) Każda zmiana cieszy ... wiem coś o tym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Super Ci wyszła przeróbka :) a co to za podstaweczki azurkowe tam masz ?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
kiedyś kupiłam w jakimś orientalnym sklepie, ale już dosyć dawno... oczywiście pobielone już przeze mnie ;P))))
UsuńBardzo fajna zmiana, a takie wiosenne zmiany dobrze wplywaja na nastroj, bardzo przyjemny kacik .-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
oj tak, zdecydowanie poprawiają nastrój :)))
UsuńC'est une très bonne idée d'avoir blanchie cette table. C'est un joli coin.
OdpowiedzUsuńmainetant, la table va mieux avec l'entourage :)) merci*
UsuńA widzisz poznałam Cię dzięki gazecie MOJE MIESZKANIE:) I powiem Ci, że lubimy podobne rzeczy. Jak dopiero raczkuję w dziedzinie blogowania, ale Ty już masz całkiem profesjonalnie;) Zostajesz moją inspirację;)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie;*
o, jak miło :) cieszę się, że jesteś i zapraszam jak najczęściej :))
UsuńZostaję u Ciebie na dłużej, bo bardzo ciekawie :)))) Ciepło Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do mnie...
OdpowiedzUsuńwitam i cieszę się :)
UsuńCały czas się zastanawiam jak Ty rozciągasz ten czas? Wyszło bardzo stylowo... :)
OdpowiedzUsuńcha, sama nie wiem ;P
UsuńKochana stolik wyszedł super - jak zresztą wszystko co wychodzi spod Twoich rąk :))
OdpowiedzUsuńmiłego tygodnia Aga♥♥♥
p.s. mój zaczął się dość niefortunnie bo popsuł nam się zamek w drzwiach wejściowych - efekt - 5 godzin poza domem i 100 zł dla ślusarza ;( meritum - czeka nas szybka wymiana drzwi ;))
o rany...to rzeczywiście niezły początek tygodnia... ;*
Usuńświetnie wyszło ;)zwykły stoliczek z ikei, plus te krzesełka - przyjemny klimat jak w prowansalskim stylu ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ! :)