Czy też tak macie, że zapach gotującego się od rana obiadu daje Wam poczucie bezpieczeństwa? Poczucie bycia w Domu?
Nie jestem typem gotującym dużo i zawsze. Lubię przebywać w kuchni, lubię kiedy moje jedzenie smakuje rodzinie, ale zawsze wybieram potrawy szybkie i bezproblemowe.
Wiem, że ziemniaczki lepiej by smakowały obgotowane w skórkach, a potem zapieczone w ziołami... ale szybciej będzie jak ugotuję je tradycyjnie i po postu dodam masełka ;) Owszem, zdarza mi się "świąteczne", całodzienne gotowanie, ale to rzadkość. Bywa natomiast tak, że gotuję coś dla chłopaków, natomiast sama nie jem... a potem kiedy poczuję głód robię sobie najzwyklejszą i najprostszą kanapkę, ot z pomidorem chociażby :)) Lubię też kuchnię włoską i francuską, od tej drugiej, gdyby nie wino, to szybko można się zaokrąglić, hihi :) W ogóle to nie jestem wybredna, zjem i owsiankę i golonkę :))) Natomiast nie lubię za bardzo słodyczy i ciast. Chociaż tyle ;) Nie mam też oporów przed produktami pełnowartościowymi, takimi jak masło, tłusta śmietana, mąka pszenna... staram się nie używac produktów wysokoprzetworzonych, zatem nie znajdzie się w mojej lodówce ani napój gazowany, ani odtłuszczony jogurt. Nie pijam też kawy rozpuszczalnej, chyba że u kogoś (nigdy nie marudzę u kogoś przy stole, moja złota zasada :))). Dlatego też często jestem ogólnorodzinnym testerem a czasem i kozłem ofiarnym... ;)
Lubię gotować bez przepisu, dlatego ciężko mi komuś podać przepis na jakąś moją potrawę. Nie tyczy się to słodkości, tych niestety nie umiem piec i bez dobrego przepisu ani rusz.
Kiedy od rana zabieram się za przygotowanie obiadu, dla moich chłopaków to znak, że mam dobry humor. Bo często gęsto jest tak, że przygotowywanie posiłków mnie po prostu nuży i denerwuje. To taki miernik endorfin :)) A dzisiaj od 9.00 już dolatują z kuchni zapaszki, gotuje się kapusta na pierożki i wywar na .... chyba będzie barszcz czerwony...potem wyskoczę po buraczki...brrrr...paskudna dziś pogoda.
Najlepsza zupa wychodzi mi z ciśnieniowego gara, który odstąpiła mi mama. Ma już trochę sparciałą gumę i nie trzyma za bardzo ciśnienia w środku, ale i tak rosół gotowany w tym garze smakuje zupełnie inaczej.
Garnki mam różne, jeden emaliowany, stalowe, ten żeliwny ciśnieniowy, no i zestaw z anodyzowanego aluminium (oj narażę się ich przeciwnikom...). Nie mam teflonu i praktycznie nie używam plastiku (poza woreczkami).
No i najważniejsze - nie lubię zmywać...
:)
Te dwa zdjęcia dosłownie na gorąco, więc przepraszam za kiepskie światło... bardzo szaro dzisiaj i w mojej kuchni panuje wręcz półmrok.
Wrócę do Was później, żeby pokazać jak zrobiłam tą tablicę i jeszcze jedną do przedpokoju, która już wisi, ale której z braku dobrego światła nie mogłam obfotować :(
Zatem do zobaczenia po obiedzie :))
Nie jestem typem gotującym dużo i zawsze. Lubię przebywać w kuchni, lubię kiedy moje jedzenie smakuje rodzinie, ale zawsze wybieram potrawy szybkie i bezproblemowe.
Wiem, że ziemniaczki lepiej by smakowały obgotowane w skórkach, a potem zapieczone w ziołami... ale szybciej będzie jak ugotuję je tradycyjnie i po postu dodam masełka ;) Owszem, zdarza mi się "świąteczne", całodzienne gotowanie, ale to rzadkość. Bywa natomiast tak, że gotuję coś dla chłopaków, natomiast sama nie jem... a potem kiedy poczuję głód robię sobie najzwyklejszą i najprostszą kanapkę, ot z pomidorem chociażby :)) Lubię też kuchnię włoską i francuską, od tej drugiej, gdyby nie wino, to szybko można się zaokrąglić, hihi :) W ogóle to nie jestem wybredna, zjem i owsiankę i golonkę :))) Natomiast nie lubię za bardzo słodyczy i ciast. Chociaż tyle ;) Nie mam też oporów przed produktami pełnowartościowymi, takimi jak masło, tłusta śmietana, mąka pszenna... staram się nie używac produktów wysokoprzetworzonych, zatem nie znajdzie się w mojej lodówce ani napój gazowany, ani odtłuszczony jogurt. Nie pijam też kawy rozpuszczalnej, chyba że u kogoś (nigdy nie marudzę u kogoś przy stole, moja złota zasada :))). Dlatego też często jestem ogólnorodzinnym testerem a czasem i kozłem ofiarnym... ;)
Lubię gotować bez przepisu, dlatego ciężko mi komuś podać przepis na jakąś moją potrawę. Nie tyczy się to słodkości, tych niestety nie umiem piec i bez dobrego przepisu ani rusz.
Kiedy od rana zabieram się za przygotowanie obiadu, dla moich chłopaków to znak, że mam dobry humor. Bo często gęsto jest tak, że przygotowywanie posiłków mnie po prostu nuży i denerwuje. To taki miernik endorfin :)) A dzisiaj od 9.00 już dolatują z kuchni zapaszki, gotuje się kapusta na pierożki i wywar na .... chyba będzie barszcz czerwony...potem wyskoczę po buraczki...brrrr...paskudna dziś pogoda.
Najlepsza zupa wychodzi mi z ciśnieniowego gara, który odstąpiła mi mama. Ma już trochę sparciałą gumę i nie trzyma za bardzo ciśnienia w środku, ale i tak rosół gotowany w tym garze smakuje zupełnie inaczej.
Garnki mam różne, jeden emaliowany, stalowe, ten żeliwny ciśnieniowy, no i zestaw z anodyzowanego aluminium (oj narażę się ich przeciwnikom...). Nie mam teflonu i praktycznie nie używam plastiku (poza woreczkami).
No i najważniejsze - nie lubię zmywać...
:)
Te dwa zdjęcia dosłownie na gorąco, więc przepraszam za kiepskie światło... bardzo szaro dzisiaj i w mojej kuchni panuje wręcz półmrok.
Wrócę do Was później, żeby pokazać jak zrobiłam tą tablicę i jeszcze jedną do przedpokoju, która już wisi, ale której z braku dobrego światła nie mogłam obfotować :(
Zatem do zobaczenia po obiedzie :))
love
agnieszka n.
Hej Aga! no proszę ile rzeczy dowiedziałam się o Twojej kuchni i upodobaniach z nią związanych:)
OdpowiedzUsuńja czasami też tak mam, że chcę ugotować coś szybko. Niedawno kupiłam książkę Jamiego "30 minut w kuchni" :) jest świetna! ale pewnie widziałaś ją przy okazji jednego z moich postów. A napis EAT bardzo mi się podoba! ciekawa jestem też tego drugiego:)
u nas też od rana sypie śnieg, tylko wszystko od razu topnieje... jedynie na samochodach widzę białe dywaniki:)
zimno i ciemno - to prawda! taki kanapowy dzień nastał:) chociaż ja o 14 wybieram się na Skyfall 007:D ciekawa jestem tego filmu;>
uściski dla Ciebie!
no i smacznego:)
Jak to mówią psa by nie wygonił ;)
OdpowiedzUsuńDzień idealny na kino, we Wrocku jest gdzie pójść... Miłego zatem filmu i wpadnij po południu:)))) będę czekała z kawką ;)
dokładnie!
Usuńwpadnę na pewno:*
do potem!
Kuchenne wyznanie... ;) Jak ja uwielbiam Cię czytać!.. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajną tablicę zmalowałaś i... kredę na sznureczku widzę ;)
U mnie w domku raczej nie ja jestem od gotowania, więc za bardzo nie mam się czym chwalić w tej dziedzinie... ale jeść lubię bardzo i zawsze ciekawią mnie nowe smaki, inne kuchnie...
Smacznego jedzonka i miłej soboty, no i czekam na tablicowy post! Ściski!
:)) jedz, módl się i kochaj, nieprawdaż? :))))
UsuńTablica i kreda w kuchni to dobra rzecz. Zwłaszcza dla takich roztrzepańców jak ja ;)
Lubię też dobre jedzonko w dobrej restauracji.... ;)))
Miłego dnia:)))
Aguś,widzę,że podejście do gotowania mamy podobne :) Aby coś ekstra upichcić muszę mieć wenę,a ta nie często mnie odwiedza haha
OdpowiedzUsuńNa szczęście mieszka z nami mój tata,który świetnie się odnajduje w roli szefa kuchni,jego żeberka w miodzie podbijają nasze podniebienia,nawet Lenkowe :)
Napis świetny!Ciekawa jestem tego drugiego,koniecznie Nam go pokaż!
O, mój tatko tež świetnie gotuje:)) coś ostatnio wspominał, że podrzuci mi bigos... ;))) i Bruno też lubi dziadkową kuchnię;)
UsuńA mój M niestety w kuchni tylko jako konsument, hihi.
To tak jak Mój Maciek...niestety,nie ma co się czarować,gotować to on nie umie!
Usuń:D
Usuńja nie lubię gotować, za to kocham piec :) i zapach ciasta ... ach ... jestem w domu :)
OdpowiedzUsuń:)) ja może bym i lubiła, ale ileż zakalców można zjeść... :)))
UsuńZajrzę do Ciebie:)
piekny bukiet!!!
OdpowiedzUsuńte twoje opowiesci kuchenne, pocieszylam sie, bo ja nie cierpie stac przy garach i rowniez wybieram proste w przygotowaniu potrawy!!!
choc i mnie czasem cos najdzie i tworze bardziej wykwintne dania!!
u nas kuchnia miedzynarodowa - moj r. to nie polak, ale rosol uwielbia;) i nota bene ma talent do gotowania;)
b lubie szybkowar - wolowinka w 40 min palce lizac, ale zupy!!!!
no wiesz?
musze i ja sprobowac w przyszlym tyg upichce rosolek w szybkowarze!
dzieki za przemile slowa pod moimi postami, zawsze poprawisz mi humor!
zycze cudownego weekendu!
:)) no mówię Ci, spróbuj, myślę, że zobaczysz różnicę. Nie ma problemu z klarownością na przykład ;)
UsuńLubię do Ciebie zaglądać, bo tworzysz przemiły klimat u siebie,a teraz dodatkowo z ciekawości jak sobie radzisz z obiektywem ;)) No i jest super :)) Kadry, ostrość, pierwsza klasa :))
Ja lubię gotować, szczególnie razem z mężem w weekendy:D Bardzo często są to dania kuchni włoskiej, czasem chińskiej, no i po polsku też...:D
OdpowiedzUsuńA dziś udało mi się ugotować naprawdę pyszną zupę-krem z dyni, z curry i grzankami :)
A teraz właśnie dolatuje z piekarnika zapach czekoladowych ciasteczek - będzie wieczorne obżarstwo przy kominku!!!
Miłego wieczoru życzę i zapraszam na małe słodkości do mnie na bloga:D
O! z chińszczyzny próbowałam robić rybę z warzywami w imbirowym sosie. Jadłam kiedyś u chińczyka, no i tak na oko sobie przepis ułożyłam. Jest okey :)) Ale najlepszą chińszczyznę jadłam we Francji... :))
UsuńA zapach ciasta, to już prawdziwy Raj, a nie tylko Dom :)
Miłego wieczoru przy kominku, dzisiaj będzie wyjątkowo piękny, bo za oknem pierwszy śnieg...
dla mnie zapach domu to zapach ciasteczek i domowego chleba :), gotuję w weekendy, w tygodniu mąż, przeto tydzień głównie we włoskich i francuskich klimatach, a weekend po polsku :)
OdpowiedzUsuń...talentu kulinarnego u mężczyzn szczerze zazdroszczę...
UsuńJa zawsze sobie obiecuje, ze bede czesciej gotowac. Problem w tym, ze moj M. jada w pracy. Wieczorem zawsze robie tylko cos lekkiego...wiadomo trzeba dbac o linie ;)))
OdpowiedzUsuńWszystko sie zmieni kiedys z nadejsciem potomstwa :)))
Cześć Aguś - jakie piękne u Ciebie te róże...a i tablica niczego sobie :)) mi dzisiaj udało się namówić mojego męża na przykręcenie półeczek :) a z gotowaniem ....ja lubię ale raczej tak z miłości niż z codziennego obowiązku :) na szczęście mój M jest w tym dobry. Preferujemy głównie kuchnię indyjską , lubimy eksperymentować - u nas dania wege :)) buziak
OdpowiedzUsuńTeż trochę z indyjskiej kuchni próbuję, czasem nawet mi wyjdzie :)))) A mój M mięsa też nie jada :) więc niewiele u nas mięsnych potraw :)
UsuńMogłabym kopiuj wklej zrobić gdybym chciała napisać o moim stosunku do gotowania, kuchni którą lubię itd. Jedynie fragment o słodkościach musiałabym zmienić, ale nie w miejscu gdzie piszesz, że ich pieczenie Ci nie wychodzi :)
OdpowiedzUsuń:D :D :D
Usuńto problem, bo trzeba kupować, hihihi, mój M jak nie ma nic słodkiego w szafce, to chodzi i marudzi...więc ja też muszę zawsze coś mieć na jego spadki poziomu cukru ;)
Zmywać to ja też nie lubię, ale słodkości to moja słabość, zresztą mojej Zosi i męża również, słodycze u nas nie poleżą ;) Dzisiaj mój M powiedział mi że do szczęścia brakuje mu tylko świeżego ciasta raz w tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio też z grzeczności wypiłam w gościach rozpuszczalną, w domu mam rozpuszczalną tylko dla gości, którzy nie lubią sypanej.
Szybkowar dostałam w prezencie, ale nie przyszło mi namyśl, żeby gotować w nim zupę, raczej jakieś mięso, muszę spróbować.
Za gotowaniem nigdy nie przepadałam, ale z wiekiem cieszy mnie bardziej bo jest kogo karmić, a mojemu M smakuje praktycznie wszystko, no i nie ma jak zadowoleni i najedzeni goście, czasem to jednak daje satysfakcję.
Jakie to dziwne, że tyle podobieństw w naszych upodobaniach ;)
UsuńSpróbuj ugotować w nim rosół, szybciutko i smacznie ;)) Tylko gar ciężki i nieporęczny...
normalnie jakbym o sobie czytała! nie przepadam za gotowaniem, ale jak mam dobry humor i mnie coś najdzie, to potrafię cuda wyczarować. Potrawy muszą byc szybkie i proste. Gotuję na oko, ewentualnie miksując kilka różnych przepisów. Nie przepadam za słodyczami, a pieczenie wychodzi mi raz na 10 prób:))) Często robię ciasteczka z gotowego ciasta francuskiego, gotowe w 15 minut z przygotowaniem i nie da się zrobić zakalca;) Napojów gazowanych i odtłuszczonych jogurtów też nie spotkasz w mojej lodówce. I nie znoszę zmywać! Tylko szybkowaru mi brakuje, bo mama nie chce się ze swoim rozstać i mi go przekazać:)))
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam dobry dzień - będzie pieczony łosoś z pieczonymi warzywami (prościzna, bo samo się robi w piekarniku).
pozdrowionka!
:)) uśmiałam się po pachy :))) łososia rzeczywiście łatwo się robi,no i szybko ;)
UsuńSmacznego:)
Dziękuję, wyszło pysznie :)
Usuń