No i teraz mam już dwóch :0 Chusteczki i grube skarpety pilnie poszukiwane :))) Dla dwóch choreńkich chłopców. Niestety jeden musiał iść do pracy, ale za to ten mniejszy, kaszlący i zasmarkany, dzielnie dziś realizował pewne zadanie...
Ale po kolei.
Na wstępie, jak tytuł posta sugeruje - mamy w tym tygodniu kolor niebieski i granatowy w akcji Jesień w Kolorach Tęczy Ani z Home sweet home. Tym razem w domu, bo z grypą, ale bardzo kreatywnie i baaardzo niebiańsko ;)
A teraz słów kilka o krześle.
Otóż wspominałam Wam już, że niebieski panoszy się w pokoju syna. Kiedyś krzesełko przy jego biurku wyglądało tak, ale że zostało mi dużo lazurowej farby po malowaniu pudełek, to nie mogłam się powstrzymać i od dwóch dni malowałam nią krzesełko. Niestety po dwóch warstwach niebieskiej, krzesło raziło wręcz w oczy jak południowe niebo w Egipcie, więc poszły dwie kolejne warstwy białej, żeby to złagodzić... niestety nie rozjaśniły tak jak bym chciała, bo barwnik przebijał się uparcie na zewnątrz. Ostatnia próba - szlifierka, jeśli nie wyjdzie, to krzesło powędruje na balkon... No i dodałam mu tą szlifirką ładnych parę lat i doświadczeń ;) Błękit i tak jest odużający, ale teraz krzesło ma coś w sobie :))) Co Wy na to?
A teraz na dokładkę do zabawy z kolorem niebieskim i granatowym, mój syn dziś stworzył domowy, przeziębieniowy moodboard w kolorze Blue :)
Potem jeszcze były boardy czerwone, zielone, żółte, ale nie o tym dzisiaj przecież mowa. Dzieciaki są świetne w takich spontanicznych zabawach, zresztą zobaczcie, jak udało mu się skompletować przedmioty...
Ale po kolei.
Na wstępie, jak tytuł posta sugeruje - mamy w tym tygodniu kolor niebieski i granatowy w akcji Jesień w Kolorach Tęczy Ani z Home sweet home. Tym razem w domu, bo z grypą, ale bardzo kreatywnie i baaardzo niebiańsko ;)
A teraz słów kilka o krześle.
Otóż wspominałam Wam już, że niebieski panoszy się w pokoju syna. Kiedyś krzesełko przy jego biurku wyglądało tak, ale że zostało mi dużo lazurowej farby po malowaniu pudełek, to nie mogłam się powstrzymać i od dwóch dni malowałam nią krzesełko. Niestety po dwóch warstwach niebieskiej, krzesło raziło wręcz w oczy jak południowe niebo w Egipcie, więc poszły dwie kolejne warstwy białej, żeby to złagodzić... niestety nie rozjaśniły tak jak bym chciała, bo barwnik przebijał się uparcie na zewnątrz. Ostatnia próba - szlifierka, jeśli nie wyjdzie, to krzesło powędruje na balkon... No i dodałam mu tą szlifirką ładnych parę lat i doświadczeń ;) Błękit i tak jest odużający, ale teraz krzesło ma coś w sobie :))) Co Wy na to?
A teraz na dokładkę do zabawy z kolorem niebieskim i granatowym, mój syn dziś stworzył domowy, przeziębieniowy moodboard w kolorze Blue :)
Potem jeszcze były boardy czerwone, zielone, żółte, ale nie o tym dzisiaj przecież mowa. Dzieciaki są świetne w takich spontanicznych zabawach, zresztą zobaczcie, jak udało mu się skompletować przedmioty...
To dzisiaj na tyle, lecę kroić cebulę na syrop :)))
love
agnieszka n.
No to Ci się to postarzanie nieźle udało ;) Kolorek jeden z moich ulubionych. Pobawiłabym się w zabawę kolorami z Zosią, ale jakoś kiepsko jej jeszcze idzie rozróżnianie kolorków ;) Zdrówka dla Twoich mężczyzn, a Ty sama trzymaj się i nie choruj.
OdpowiedzUsuńDzięki. Oj nie lubię jak tak chorują. Człowiek ciągle na posterunku...
UsuńTo nic, że ma problem z kolorami, mój w tej chwili nie umie jeszcze czytać, ale niektóre literki zna, więc sobie coś tam pisze - połowa literek napisana jest jak w lustrzanym odbiciu :))))
Krzesło- rewelacja! Naprawdę, super nic do poprawiania nic do dodania. Niebieski- kreatywny. Dziecię zdolne! - szczęście w domu :)
OdpowiedzUsuńOch, przyznam, że potrzebne mi było takie entuzjastyczne podejście, bo po tylu działaniach straciłam chyba trzeźwy osąd... :)))
UsuńZdrowka zycze calej rodzince :))) Prawdziwe krzeslo vintage wyszlo pieknie. Intensywne kolory w pokoju dziecka, jak najbardziej wskazane.
OdpowiedzUsuń:)))dzięki Madziu. No vintage jak talala:D usiałabyś widzieć moją determinację, no aż zabawnie :)))
UsuńA tak odnośnie krzeseł, to może i bym chciała inne, ale te mam po mamie i szkoda mi ich po prostu wyrzucić. Przecież niebrzydkie... może nie w moim stylu do końca, więc teraz jeszcze trzy do adaptacji...ale na biało, bo od tego neonu robię się niespokojna ;)))))
Usuńuwielbiam!!
OdpowiedzUsuńżyczę zdrówka!
Krzesło niesamowite! A zabezpieczałaś je jakimś lakierem na koniec?
OdpowiedzUsuńMyślałam o oleju, takim z ikei, co myślisz? Nie chcę, żeby się błyszczało...
UsuńAle nie wiem czy nafarbę się nadaje.... pewnie zostanie tak jak jest;)
UsuńNo pewnie na farbę się nie nada. Ale teraz są fajne lakiery satynowe albo półmat. Chociaż ja specjalistką nie jestem.
Usuńhej Aguś! och grypa zapanowała w Twoim domku, jaka szkoda. Trzymam za szybki powrót do zdrowia. Ale do rzeczy! to krzesło jest tak bajerancko poprzecierane, że nie mogę się napatrzeć:) wyszło świetnie i ten kolor mi się podoba! wygląda fantastycznie z tymi przecierkami:)))
OdpowiedzUsuńale z Ciebie zdolniacha.
a mood board in blue bardzo ładny - synek ma talent:P
ściskam mocno i dobrego wieczorku
No mówię Ci pogrom jakiś... ;) a ja cała spięta i nerwowa, bo sama zostałam u władzy.. :)))
UsuńNieźle narobiłam się z tym krzesłem. Pomysł zmieniał się co chwilę, bonie byłam zadowolona z tegoco mi wychodzi...no ale teraz może być :)))***
jaki zdolny ten Twój młodszy chłopak, jak tak dalej pójdzue, bedzie kreował zdjęcia na Twego bloga :D
OdpowiedzUsuńa krzesełko do pozazdroszczenia !
Haha, fajnie by było, gdyby się rozwijał twórczo. No ale to się zobaczy:))) mam takie obawy, że to jak z kucharzeniem, kiedyś uwielbiał mi pomagać w kuchni, a teraz...zapomnij ;))))
Usuńkrzesełko rewelacja - pasowałoby do mojego zydelka:)) dobra robota Aguś :)) życzę zdrówka twoim chłopakom- buziak
OdpowiedzUsuń!!!!wiem :)))) to byłaby idealna para:)) pisałam Ci już, że od "gladkich" mebelków uciekam, za to wszystko co niedoskonałe mnie zachwyca. O, to biurko które też widzisz na fotce - zgarnęłam ze szkoły, w której zresztą pracowałam, a która niestety we wrześniu już nie robiła naboru (...), no więc to stary zdezelowany stoliczek, ale stabilny, każda noga była w innym kolorze, a na blacie ktoś podlewał nieuważnie kwiatki i płyta się wybrzuszyła...więc szlifiereczką wyrównałam blat i pomalowałam całość olejną. Jak ktoś się przygląda, a zazwyczaj to jest teściowa ;), to oczywiście słyszę O, ale tu Ci się to źle zrobiło, no tak nieładnie, muszę Wam chyba zasponsorować porządne biurko.... :DDDD. Znasz to, prawda?? ;)***
Usuń:))) o rany - jak u mnie :) jak powiedziałam mojej ,że pokój Eliasza ( mojego syna ) będzie na biało to tak wierciła dziurę w brzuchu dziecka ,że hej. No bo przecież jak to będzie? jak w szpitalu na pewno :)) pokój i tak nie jest biały ale to z innych przyczyn ( kiedyś o tym opowiem :)) ja uwielbiam te stare obdarte lub poprzecierane cudownośći ale na małym metrażu nie wszystko się udaje ze sobą połączyć ;( biureczko zauważyłam- a jakże :) i na dodatek podejrzewałam ,że Jesteś nauczycielką :)) obstawiam - pewnie angielskiego :))) ♥♥♥
UsuńNie kochana, nie znam za dobrze angielskiego:) a uczę kosmetologii:))) haha, no tak nauczycielki mają takie różne skrzywienia:))) a ja skrzywiona jestem, oj tak;)) a poza tym mam swój gabinet:))
Usuńa to mi sie nieudało:)) Ty nie znasz za dobrze angielskiego? a to dobry żart :)) oj tam od razu skrzywiona :))- normalna taka - a w twoim gabinecie to bym się chętnie położyła :) buziak
Usuńmusiałam przerwać to odpisywanie bo właśnie wszedł fachowiec kończyć przedpokój i oczywiście się okazało ,że czegoś brakuje :)) tak więc w samochód i w drogę :) a ja chciałam Ci napisać ,że z tymi nauczycielkami to nie tak źle :) ja nie jestem pedagogiem z wykształcenia ale uczę( głównie dzieci ) szybkiego czytania i zapamiętywania a raz w tygodniu pojawiam się na świetlicy socjo-terapeutycznej - więc trochę się podpinam pod ten zawód :))
UsuńFANTASTYCZNE! Szlifierką powiadasz? sama?... ja to się boję takich narzędzi... ;), tym bardziej podziwiam! A Blue Carsy rozbroiły mnie totalnie, super foto kolekcyjka! :)
OdpowiedzUsuńKuruj chłopaków i nie daj się grypie Aguś! Cmok!
No sama :)) papierem nie dałabym rady, bo przecież cztery warstwy farby położyłam;) a tą szlifierką też z początku nie chciałam nic robić, bo trochę ciężka, ale powiem Ci, że to nadzwyczajbezpieczne narzędzie, chaotyczna jestem i nie raz złapałam za papier ścierny i nic :) a lutownicę znasz?? Niedługo mam w planach coś zlutować kochana;)))
UsuńPiękne naprawde piękne krzesełko. A syrop z cebuli bardzo mi smakował kiedyś jak robiła mi go moja babcia jeszcze wtedy na piecu kachlowym.... mmmm muszę wrócić do tego samku dzieciństwa i też zrobić syrop. Pozdrawiam odwiedzę jeszcze
OdpowiedzUsuń:) a ja nie lubiłam ;) a teraz synusiowi serwuję, hihi..
Usuńdo zobaczenia szybciutko :)
Dla mnie super. Obdrapańce wyszły bardzo naturalnie. W ogóle piękny ma kształt to krzesło .
OdpowiedzUsuńFajnie :)) no właśnie dlatego, że taki kształt trochę skandynawski i dlatego, że z pełnego drewna, no i dlatego, że już tyle moich pomysłów przeżyło (przez rok na deszczu stało na ogrodzie), to nie mogłam się go ot tak pozbyć.. :))
UsuńWidze, ze mlode pokolenie rownie kreatywne i utalentowane jak i starsze, hmm :-) Piekne to krzeslo- idealnie skrojone i ubarwione, decyzja o przetarciu blekitu szlifierka- to byl strzal w dziesiatke!
OdpowiedzUsuńChciałabym tak myśleć :)) ale połowa genów nie moja, więc zobaczymy z czasem ;)))
UsuńOj dobrze, że to mówisz, bo już straciłam w pewnym momencie rezon i potrzebowałam trochę poklepania po plecach ;)
:*
Krzesełko wyszło naprawdę niesamowicie! Jak z rasowego skandynawskiego bloga... ;)
OdpowiedzUsuńSuper:))))) pięknie dziękuję:)))***
UsuńNo zdecydowanie moje klimaty!!! Cudne krzesełko! A choróbska niestety i u nas się panoszą, ja siedzę przeziębiona z córą, która ma zapalenie uszu :((
OdpowiedzUsuńA co do bolących gardeł, to pozwolę sobie podać Ci przepis na rewelacyjny syrop:
1 łyżka tymianku
1/2 łyż. imbiru ( w proszku)
Zalać to szklanką wrzątku i zaparzać pod przykryciem 15 min. Przecedzić. Następnie dodać sok z połowy cytryny i łyżkę miodu - zamieszać. Pić co godzinę po jednej łyżce. Polecam na ból gardła!!!
Och, uszy to dopiero nieprzyjemne. Mam nadzieję, że dziś już u Was lepiej.
UsuńPrzepis rewelecja, wpisałam oczywiście w kajecik ;)
Ściskam:))
jestem oczarowana zdjeciami!!!!
OdpowiedzUsuńsliczne ujecia, i to krzeslo ze stopkami, to ci sie udalo polaczenie!!!
z innej beczki, to uwazam, ze rajstopy i body to super ciuch, wygodne, zakrywa to to wszystko i latwo ubrac!!!!
oj syrop z cebuli???najlepszy, zwlaszcza na kaszel!!!
powrotu do zdrowia!!!!
buziaki!!!!!!!!!!
:))))) rajtuziaki jak najdłużej, na szczęşcie mój chłopak też lubi, wbrew przedszkolnej modzie na nienoszenierajtek:))))
Usuńkolor krzesełka bardzo mój :)
OdpowiedzUsuńPięknie postarzone krzesło!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka obu chłopakom:)
Agus to krzeselko jest jak z bajki...powzdycham sobie:)))
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolor tego krzesełka - dla mnie jest najcudniejszy :) i te obdrapania - totalnie w moim stylu :) buziaczki - Ania
OdpowiedzUsuńTak sobie przeglądam twojego bloga i po prostu zakochałam się w turkusowym krześle :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak często je uwieczniasz, bo wygląda nietypowo!
Pozdr.
;) dzięki, miło mi ;))
Usuń