Deszczowo za oknem i trudno nie poddać się temu jesiennemu nastrojowi. Wrzesień... Jutro mój mały rusza do przedszkola, chociaz przyznaję bez bicia, jakoś w ogole nie jestem na to przygotowana. Pomyślimy jutro.
Niedziela upłynęła mi przemiło na wizycie najbliższych przyjaciół. Dom wypełniały krzyki i śmiech dzieci, rozmowy, kocie pomiaukiwania... A! Kociaki już się dogadują!
Pachniała kawa i lasagna (jako tako mi wychodzi, więc nie eksperymentowałam, zrobiłam to co mi wychodzi, bo kucharką nie jestem najlepszą).
Pachniało też drewnem, bo wczoraj udało mi się założyć drzwi do pokoju syna. Jeszcze czeka je malowanie i zamontowanie klamki, ale już są, no i pięknie pachną :))
A teraz pewnie popołudniowe kino...
Miłego wieczoru
agnieszka n.
Dobrze mieć przyjaciół i spędzać z nimi czas...
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę Basiu:))) choć z niektórymi kontakt się czasem urywa...
UsuńHello!!! merci pour ton passage chez moi!!!
OdpowiedzUsuńbon courage pour ton fils!!!! alors? ça c'est bien passé cette première journée?
xxx
Salut Cez:)) merci, ca c'est bien passe:) il y a beaucoup de nouveax amis et de choses a decouvrir :)) on va voir les jours prochains :)
Usuńjetem ciekawa Waszego pierwszego dnia, nasz przebiegł nadzwyczaj dobrze, bardziej obawiam się kolejnych :)
OdpowiedzUsuńMy też żyjemy :) i też już myślę do przodu... byle tylko nie chorował. Ale dzisiaj rano miałam niezłą tremę :))
Usuńjakie piękne hortensje! i dziewuszki jakie śliczne i takie wesolutkie...
OdpowiedzUsuń:)
Haha:))) ta jedna "dziewuszka" to mój synuś :))))
Usuń