Jakoś nie pamiętam swoich pierwszych dni w szkole...chociaż od paru dni bardzo staram się je sobie przypomnieć...
Pamiętam jak robiono mi zdjęcia z tytą, a resztę pamiętam ze zdjęć... to, jak wyglądałam, jaki miałam mundurek...
Nie wiem czemu niewiele mam wspomnień własnych emocji z tych pierwszych szkolnych doświadczeń.
A teraz po prostu nie mogę usiedzieć, cieszę się na zmiany i boję się jednocześnie, martwię troszkę... Patrzę co chwilę na zegar, czy już skończył lekcje, żeby jechać go odebrać....
Czy sobie poradził? Czy ja niczego nie zapomniałam mu dać? Czy szybko się odnajdzie wśród nowych kolegów? Czy nie będzie odstawał od grupy?
...
ojojoj, TE dni zapamiętam bardzo dobrze ;P
Zwłaszcza, że przed nim muszę być Dzielną i Uśmiechniętą Mamą:)
Oczywiście nie mogłam nie ozdobić odrobinę pokoiku - zrobiłam kule z bibuły i powiesiłam w oknie:) W kolorach "szkolnych", czyli żadnych tam pstrokatych akcentów ;P
Pozdrawiam i lecę sprawdzić, która godzina... :)
pa
cudny pokój:)
OdpowiedzUsuńnie martw się, przechodziłam to 3 razy
zawsze dają radę,
my też ;)
hehe, tak, wiele hałasu o nic ;))))) Trójeczka...to musi być piękne;)))
UsuńChyba każda z nas MAM tak ma ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
fajnie być mamą ;)))
Usuńbedzie dobrze :P***
OdpowiedzUsuń:*
UsuńGłowa do góry! Mały jest na pewno bardzo dzielnym młodym mężczyzną i poradzi sobie najlepiej :)
OdpowiedzUsuńŁatwo mi mówić, bo to czeka mnie dopiero za kilka ładnych lat, ale trzeba przecież mocno wierzyć w nasze dzieci :)
Miłego dnia ;)
Aaa. miałam jeszcze napisać, że boskie te pompony :)
Usuń:))) szybciej niż myślisz ;)))
UsuńNa pewno sobie poradzi, taka zdolna mama to jaki miałby być jej syn ;) Pięknie przyozdobiłaś pokoik Bruna. My wczoraj jak Zosia poszła do przedszkola wyrzuciliśmy nasze łoże z sypialni i pomalowaliśmy pokój. Od wczoraj jest to pokój wyłącznie małego przedszkolaka. Zosia zdziwiona po powrocie pyta gdzie my będziemy spali. Cały wieczór szalała w swoim nowym pokoiku, szczęśliwa że ma tyle przestrzeni, a kiedy przyszła pora snu i dosżło do niej że nie będzie już spać z nami, stwierdziła z płaczem, że ona już nie chce nowego pokoiku ;)
OdpowiedzUsuńhehe, ale dobre ;P nO I Co teraz??? Dwie duże zmiany w jednym czasie - oj musiały byc emocje;))))
UsuńDasz radę Aguś :) I twój synek również doskonale sobie poradzi. Muszę Ci powiedzieć, że nigdy nie myślałam o wspomnieniach z pierwszej klasy i jak teraz sobię pomyślałam to ja również nie wiele pamiętam. Jeden obraz utkwił mi w pamięci: wielka sala gimnastyczna, mnóstwo luci i wielki ołówk na moim ramieniu. Nic więcej, emocji również nie pamiętam. No nic ale może i dobrze.
OdpowiedzUsuńKochana takie kule też chodzą mi po głowie od jakiegoś czasu :) Tobie wyszły super i bardzo mnie zachęciłaś do działania :)
ściskam cieplutko i wytrwania życzę w oczekiwaniu na dobre wiadomości z pierwszego dnia nauki :*
Pompony są bardzo wdzięczne, bardzo zmieniają pokój:)))
Usuńno i mój zaczyna :))))znaczy startuje w gimnazjum ...ciekawam jak wróci co będzie :)) jak tam ta gimbaza mu się będzie widziała :))))))) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńo, to też duża zmiana:))) będzie dobrze*
UsuńKażda troskliwa mama zdaje sobie takie pytania, nie martw się wszystko będzie ok. Pozdrawiam, super te kwiatki/kule z bibuły :)
OdpowiedzUsuńwiem:))) dzięki serdeczne*
UsuńCiekawe jak ja się będę zachowywać jak już będę matką... ale tak czy inaczej uważam, że dzieci zawsze sobie dają radę. Patrząc na swoje doświadczenia (jako dziecka) jestem pewna, że nie ma się o co martwić, a im bardziej my będziemy się stresować tym zestresujemy bardziej dziecko, taka moja opinia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia! :))
och, nawet nie wiesz jak bardzo zmienia się świat, kiedy pojawiają się dzieci... I ile w człowieku otwiera się emocji, na które nie ma wpływu, niezależnych od rozumu. Ale tak to już jest, kiedy się kogoś kocha:)))
UsuńPozdrawiam ciepło*
Aga ja jeszcze nie wiem jak to będzie jak dziecie moje do szkoły pójdzie, ale mam nadzieję, że kiedyś doczekam tego momentu i tez będę tak przeżywać... na swój sposób to bardzo dobrze, że się tak przejmujesz... :*** cudne te kule zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńdobrego dnia:*
powolutku:))) przyjdzie na to czas:))) jescze zatęsknisz za "spokojną głową":))))
UsuńHa, ha. Widzę, że przy szkole identyczne emocje jak z przedszkolem. U mnie też największe zmartwienie, to czy da radę i nie będzie odstawał, alienował się. Póki co drugi dzień (odpukać) już lepiej niż wczoraj (poznał pierwszego kolegę).
OdpowiedzUsuńA te płatki to skąd? Znaczy jaki sklep? Bo mi już ślinka cieknie :D
w polo znlazłam:) są też ze zwierzątkami morskimi :)) I małemu smakowały:)))
UsuńPrzedszkole to duże wyzawnie :) Dobrze, ze Wam jako tako idzie ;)
Piękny pokój, te zdjęcia zachwyciły mnie tak bardzo, że nie mogłam skupić się na tekście:) Ale przeczytałam drugi raz i wszystko wiem, no cóż, nie jest lekko być rodzicem:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńU mnie te emocje w podwójnej dawce bo jedna poszła do przedszkola a druga do szkoły - i latam jak kot z pęcherzem między przedszkolem i szkołą i głowę mam kwadratową od tego wszystkiego ;) piękne dekoracje - też kiedyś robiłam takie pompony ale moje wyszły zdecydowanie nie do pokazania ;) Twoje są cudne :)
OdpowiedzUsuńoj, to rzeczywiście... trzymam więc za Was kciuki podwójnie;))
Usuńfajne uczucie! tez to przezywałam ;p
OdpowiedzUsuńAga będzie dobrze zobaczysz poradzi sobie :)))
potem jeszcze komunia pierwsza gimnazjum , szkola srenia i np. studia. oj dużo tych pierwszych razów przy których mamy bardzo przezywaja ;))
Usuń:))) też się cieszę, że dane mi jest poznawać uroki bycia mamą:) Mimo całego zamieszania i niepokoju, to wspaniałe chwile:))))
UsuńHi hi hi , też tak dzisiaj miałam. Ale kiedy zobaczyłam radość na jej twarzy to stres spłynął po mnie delikatnie.
OdpowiedzUsuńPompony rewelacyjnie wyglądają ! pozdrawiam cieplutko
ja jeszcze ciągle nie umiem być spokojna... ale w końcu dam spokój ;) wszystko będzie dobrze;))
UsuńPiękna dekoracja! ;) A dziecko sobie poradzi :) Pamiętam swój pierwszy dzień w szkole, zanim wyszłam kilka razy dopytywałam się mamy, gdzie jest świetlica, żeby w razie czego móc do niej trafić :) Ojj tak :) Ale z pewnością już po kilku dniach mu się spodoba ! ;)
OdpowiedzUsuńależ pięknie - kiedy Ty to wszystko robisz Kobieto ??? bo przy Twoich wyczynach popadam w załamanie ,że ja taka nieudolna , czasem zmęczona i ciągle niewyrobiona :))) wierzę ,że u Bruna było super - mała szkoła jest zdecydowanie lepsza niż wielki gmach ;)i dzieci inne :)) chociaż Eliasz dzisiaj też zadowolony ;))) buziaczki
OdpowiedzUsuńpisałam Ci przecież.... nie jest to takie łatwe... też padam już ze zmęczenia. Dzisiaj powolutku uporałąm się z zaległymi wysyłkami... w przyszłym tygodniu pracuję w opolu, goni mnie nowa kolekcja, dom się sam nie chce sprzątać... Zatem spokojnie, wcale się nie różnimy ;)
UsuńTo dobrze, że Eliasz się cieszy. Mam nadzieję, ze będzie wszystko dobrze:)
Bardzo piękna dekoracja - znów otarłaś nosa tym, którzy twierdzili do tej pory, ze pompony to nie dla chłopca :) Brawo!
OdpowiedzUsuńA te chrupki z pierwszego zdjęcia? Kupiłabym dla samego opakowania !
A w kwestii najważniejszej - te lęki i obawy chyba będą nam towarzyszyć w każdej nowej sytuacji, w której znajdą się nasze maluchy...to chyba wpisane w macierzyństwo :) A najbardziej cieszy to, że większość tego stresu udziela się nam i to my jesteśmy bardziej stremowane :)
no to dobrze, że wyszły po męsku ;P Teraz to już nie ma z tym żartów, ważne co na temperówce, okładce, plecaku, nawet na bloku rysunkowym - wczoraj mi zwrócił uwagę, że dałam mu blok z kwiatkiem.... hmmmm... no tak, kwiatek też może być odbierany niejednoznacznie ;P
Usuńściskam*
chrupki z polo ;)
nie martw się.. ja też jakoś szczególnie nie pamiętam początku szkoły.. ;)) aż dziw, że tak to uleciało z głowy!
OdpowiedzUsuń:))
Usuń... I sznurek super kontrastuje zdelikatną jednak bibułą. Jak nic wersja dla chłopa :)))
OdpowiedzUsuńpewnie, ze dla chłopa :)
UsuńJa pamietam zerowke, ale poczatku szkoly sobie nie przypominam ;))) Nie martw sie na zapas, wszystko bedzie dooobrze :))) Moja siostra zawsze powtarza "male dzieci...male troski, duze dzieci...duze troski " wiec zachowaj nerwy na pozníej ;)))
OdpowiedzUsuńMyslalam o adwentowym swieczniku i czarno bialej filizance(to pewne)...byc moze typografi ???
Odezwe sie jeszcze na mail-a.
Usciski
ja też pamiętam dużo z zerówki ;) No a co do trosk... oj wiem, tak to już teraz będzie..:))))
UsuńCzekam więc na maila:)
a ja pamiętam moment wyczywtywania kto do jakiej klasy idze... to było na poczatku roku, na boisku szkolnym, akademia... i ulga, że będę razem z koleżanką z mieszkania obok... tylko ten moment pamiętam! czyli nie ma co sie przejmować - większy stres dla mam♥
OdpowiedzUsuńteż pamiętam, ze wtedy dobrze było kogoś znać w szkole... mój syn też na szczęście ma kolegę i to jakoś ułatwiło start ;)
Usuńa u mnie inne wyzwanie... na odwrót.... ja idę do nowej pracy po 3 latach przerwy. Taki spontan na szybko się nawinął i naglę mój dwulatek nie będzie już cały dzień z mamą, tylko z babciami i tatą. Nowe wyzwania przede mną i czuję się właśnie jakbym szła do szkoły... nie wiem co mnie czeka ale mam nadzieję że dam radę :) pewnie będę zaglądać też na zegarek ile do końca dniówki, czy Janko zjadł śniadanie, zupę, czy śpi, czy nie dają mu za dużo słodkiego i czy nie siedzi tylko przed tv ale czyta książki, maluje, rysuje i się rozwija :) trzymam za Was kciukasy i Wy też trzymajcie za mnie ;p
OdpowiedzUsuńto byłoby dla mnie dużo trudniejsze.... pamiętam jak musiałam iść do pracy i zostawiać małego, i chociaż pracowałam w weekendy, to i tak było to dla mnie smutne... No ale też trzeba było, a potem się człowiek jakoś pogodził, przyzwyczaił...
UsuńDasz radę, trzymam za Ciebie kciuki*
Cudne dekoracje i fajny tekst ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChyba dużo przede mną jeszcze:)
OdpowiedzUsuńdzieci to niekończąca się opowieść...:))))
UsuńTyta to bardzo lokalny zwyczaj więc musisz pochodzić gdzieś z moich okolic. A ja właśnie w poniedziałek stwierdziłam, że od 45 lat idę 1 września do szkoły i nadal w tym dniu boli mnie brzuch. Czy to nie straszne?!
OdpowiedzUsuńz opolszczyzny:))) nie bez przyczyny mam taką porcelanę w sklepiku ;)))
UsuńCzemu, boisz się szkoły??? jej, a w życiu to przecież taki piękny czas.... potem to już tylko pod górkę ;P
życzę wam pogody ducha, bądź dzielna, będzie dobrze. Ja przerabiam po raz pierwszy samodzielność z kluczem w plecaku, ojj też mam stres i nerwy. Jak na szpilkach.. zanim wrócę.
OdpowiedzUsuńojoj, to stracha masz na pewno ;)
UsuńDoskonale rozumiem obawy. Nasza córka poszła do zerówki w tym roku i tez straszliwiaście przezywałam, a ona wczoraj powiedziała "że ta szkoła to było marzenie jej życia". No niech jej tak zostanie jak nadłużej.
OdpowiedzUsuńhehe, no to się tylko cieszyć!:)
Usuńpozdrawiam*
jestes dzielną mamą !
OdpowiedzUsuńa on sobie poradzi! z pewnoscią!
:)
Usuńagus, dostałam dzisiaj pudełko- jest śliiiiiczne!!!!! na pewno sie pochwalę na blogu- całuski
OdpowiedzUsuńj.
ystin!! cieszę się bradzo i dziękuję ;))))
UsuńTrzymam kciuki, mocniej za Ciebie, bo Twój mężczyzna na pewno sobie świetnie radzi:) Ale takie to uroki bycia mamą:)Pozdrawiam i cudny pokoik widze:) Przyjemnie będzie odrabiać lekcje:)
OdpowiedzUsuńmasz rację, takie to uroki... Ale dobrze mieć te zmartwienia ;P
Usuńz takimi pomponami zapewne milej zasiasc do "lekcji":)))
OdpowiedzUsuńKochana jestes wspaniala mama, znajdujesz czas na wszystko, podziwiam:))
poradzi sobie na pewno, dzielny chlopak:))
Usciski Agunia.
hehe, na chłopaku jakoś szczególnie to nie robu wrażenia, ja mam więcej frajdy z dekorowania niż on, ale i tak się cieszę:)))
Usuń