Dziękuję za słowa pod ostatnim postem :)
Trudno zachować dystans do śniegu, który wciąż sypie...już go nie lubię... i nie chcę już sanek, śnieżek i takich tam, chcę już wiosny! Dotąd jakoś wytrzymywałam i nawet nie przeszkadzała mi przez święta góra śniegu na podjeździe, ale dzisiaj już przeszkadza.
Mimo wszystko, mimo całego tego niechcenia, zabrałam się do pracy nad pudełkami i lampionami w białej stali :) Wiem, że wiele z Was woli tą serię, więc tnę, mierzę, oprawiam :))) I myślę, że już w sobotę będzie można robić zakupy :)
To moje narzędzia pracy :) Niektóre z nich ;) Nie są może tak eleganckie, jak chociażby te w warsztacie hafciarki czy florystki, ale można nimi naprawdę zdziałać bardzo wiele :))) Czy Wam zdarza się dzierżyć młotek w ręce? Napiszcie, jestem bardzo ciekawa, ile z Was ma wysoki poziom testosteronu, hihi :)))
udanego dnia
xoxo
love
agnie szka
ja też mam śniegu dość oj mam! jedyne co trzyma mnie przy życiu to perspektywa wylotu... słonka chcę jak nic innego na świecie! byłam ciekawa jak Twoja produkcja wygląda od tej strony no i proszę! podoba mi się:) uwielbiam młotki! wbijam gwoździe gdzie popadnie, ale z umiarem, aby za ciasno nie było:) mężowi nawet nie daję się wykazać w tej kwestii:))) jak kupiliśmy sobie meble z ikei to też składałam:) lubię to, ale w małych ilościach, bo wtedy było tego dużo za dużo jak na jeden raz;) buziaki
OdpowiedzUsuńO! przy meblach z ikei to i ja wymiękam :)))) to znaczy lubię, ale czasem po prostu nie rozumiem ;P
UsuńDobrze, ze masz słońce w planach, odżyjesz :))))
kochana sniegu tez już mam po kokardy ;) ,a młotek czasem dzierżyłam w ręce hihihi z róznym skutkiem ,ale za to śrubokręt nie jest mi obcy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
:)) praktyka czyni mistrza Kochana :))))
UsuńTo wygląda bardzo profesjonalnie;)
OdpowiedzUsuńJestem z osób, kobiet co żadnej pracy sie nie boją...nie wspominam o tym często bo aż wstyd że to ja nie mąż zajmuję się majsterkowaniem;) młotek i gwoździe nie są mi obce;))myślę że u ciebie bym się odnalazła;P
Wzajemnie Kochana miłego dnia!!
Świetnie! :) Ja uwielbiam, po prostu kocham pracować (ale w swoim rytmie ;P).
UsuńI też tak mam, że i szydełko i wiertarka :) A kwestię małżonka....hmmmm...może nie będę poruszała, bo czyta mojego bloga, więc.... Pozdrawiam Kochanie :))))))
Ściski Justyś wielkie:)))
Z ciężkiego sprzętu to tylko tłuczek do mięsa dierżę czasami. :D
OdpowiedzUsuńO! to arcyniebezpieczne narzędzie ;P))))) Też trzeba być biegłym w sztuce bicia mięsa ;)))
UsuńPozdrawiam *
hahaha .. no Kochana ... jeśli chodzi o młotek, wkrętarkę i inne tak zwane :męskie zabawki" to są u mnie na porządku dziennym. A do tego czasami mnie coś "napada" i wtedy w ruch idą szlifierki, przecinarki, wiertarki, do tego klej, gips ... zależy od okoliczności i co robię ... W zeszłym roku na przykład trwał w moim domu etap łazienek, więc przez parę dni chodziłam upaprana od kleju, a mój kręgosłup miał się na pieńku przez ciągle schylanie nad przecinarką ... ale to właśnie lubię i domyślam się, że podobnie jak Ty, w ten oto sposób odstresowuję się ... hihihi :))
OdpowiedzUsuń:) Cieszę się, że się rozumiemy, widzę, że stworzyłby się niezły klub kobiet samodzielnych i samowystarczalnych :)) Oj tak, warsztatowe ciuszki i zabawki... mój żywioł :))))
UsuńKochana, młotek jak najbardziej, od czasu do czasu też wiertarka i inne tego typu damskie akcesoria ;)
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością przeczytałam o Tobie w GC! To fantastyczne, kiedy pasja do rzemiosła przeradza się w sposób na życie. Gratuluję zapału i chęci do działania, życząc samych sukcesów :)
Pozdrawiam słoneczne!
P.s. Piękna z CIebie kobieta.
Pewnie, że damskie, a co :))) W końcu jak mam godzinami tłumaczyć, gdzie chcę, żeby zawisła półeczka, to szybciej i "lepiej" sama zrobię ;P
UsuńDzięki Paula za miłe słowa ;)) z tym zapałem różnie bywa, ale bilans ogólnie jest na plus ;)
Ja po prostu uwielbiam takie roboty!! Odkąd pamiętam, pomagałam tacie przy różnyego rodzaju pracach w warsztacie (nie samochodowym, nie!) Zostało mi to do dziś i jak słyszę kilka słów marudzenia od mojego P.... nie czekam, wszystko robię sama :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńO! super, kolejna superłomen :)) Jakbym siebie widziała ;P
UsuńPrzyciągają mnie takie narzędzia :) Wczoraj śmiałam się sama z siebie, bo ja tam sobie w godzinach pracy kleję, wycinam szyję jak przystało na kobietkę a potem przebrana "po roboczemu" idę do garażu i tnę, wiercę, ścieram konkretnymi sprzętami. Nie wiem, której Sylwii jest więcej; tej delikatnej czy tej męskiej :):):)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojego sprzętu, wygląda profesjonalnie :)
Witaj :) no właśnie, też tak czasem się zastanawiam, ale w sumie dopóki mi wąsy nie rosną, to nie ma się co martwić :))))
UsuńDzięki**
Trochę jestem zdziwiona - masz piękne stare narzędzia z duszą :) Zawsze mi się wydawało, ze Twój warsztat jest na wskroś nowoczesny :)
OdpowiedzUsuńNajczęściej używam młotka - odkąd kupiłam sobie gwoździe do betonu, sama przybijam obrazki do ściany :) Z wiertarką też bym sobie poradziła chyba, ale to domena mojego Olka, więc się nie wychylam :)
Hmmm, no nie jest nowoczesny, daleko mu do takiego :) Kocham moje młoteczki, obcinarki, kombinerki, miarki...wszystkie widać, że używane :))) A i sam warsztat, jak na warsztaty przystało, pełen starych mebli, które, usunięte z salonów, tam znalazły schronienie :))
UsuńDobrze, ze Olek chętny do pracy :P
Pozdrawiam**
zdarza się młotek :) częściej jednak pilarka tarczowa, przeróżne szlifierki, wiertarka i okazjonalnie spawarka :D
OdpowiedzUsuńoj, spawarki nie próbowałam..:))) Podziwiam, ciężki sprzęt wytoczyłaś..:))
UsuńPozdrawiam serdecznie i miło, że napisałaś ;)
Jak sie chce, to sie potrafi!
OdpowiedzUsuńMusze sie pochwalic ze sama samiutka robilam nasza lazieke .
Kafelki do tej pory wisza na scianach ( chociaz tesciu wrozyl cos innego ).
Kobieta tez potrafi Widzialam juz wiertarki, mlotki @ Co w rozowym koloze.
Pozdrawiam
Donata
O! super! o to mi chodziło! fajnie, ze napisałaś, bo może tego nie widać na ładnych stylizowanych zdjęciach, ale te delikatne kobiety potrafią naprawdę wiele! Dzięki :*** pozdrawiam*
UsuńOjjj tak! Młotek, śrubokręty, wkrętarka, szlifierka,... Tylko jakoś do wiertarki nie mogę się przekonać, ale czuję, że będę zmuszona, bo prosić o wywiercenie dziurki w ścianie przez kilka tygodni to za dużo jak na moje nerwy czasami :-) A przeciez nie od dzisiaj wiadomo, że jak kobieta chce teraz, to musi być !!!już!!!, a nie za chwilę. Patrzcie dziewczyny ile z nas same poradzi sobie z "męskimi" zadaniami. Agnieszko, jesteś świetnym tego przykładem :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! piszcie, piszcie!!! Sama jestem zadziwiona, że takie rzeczy potraficie też robić !!:)) I cieszę się z tego :))
UsuńA z tymi dziurami w ścianie, to o ile się człowiek doczeka, to przecież nie zawsze nam się musi podobać, ze ten obrazek tam wisi i szybko trzeba mu znaleźć nowe miejsce :)))
ściskam*
Młotek? A co to jest? :) U mnie w domu nie ma takiego sprzętu. Pal licho z moim testosteronem, ale mąż? :) Nie jest dobrze :)
OdpowiedzUsuń:D :D :D Aga, są sposoby na podniesienie poziomu ;P))))
UsuńDziś poważnie pogadam o tym z mężem :)
UsuńKoniecznie ;P
UsuńAguś, przede wszystkim gratuluję "występu" w Zielonym Czółnie :-) Jeśli chodzi o męskie zajęcia, to ostatnio piłkę do drewna wycięłam domki sprzed kilku postów :-) To był niesamowity wyczyn z brzucholkiem przed sobą :-) A co tam! My, kobietki żadnej pracy się nie boimy... Ściskam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, widziałam, piękne te domki! Ja też z brzucholem po drabinie skakałam i sufity malowałam ;)))) A co :)
UsuńŚciskam mocno i dziękuję :*
czasem mi się zdarza miec młotek w ręce :)
OdpowiedzUsuńTwój warsztat pracy wygląda bardzo profesjonalnie :)
:)) bez tych narzędzi nie mogłyby powstać moje szkiełka :)Bardziej poręczne lub mniej - wszystkie bardzo przydatne :) Oczywiście jak ktoś szuka młotka, to od razu wie, kogo o niego zapytać ;P
UsuńŚciskam*
nieustannie, ale chyba częściej wiertarkę mam niż młotek
OdpowiedzUsuńi gips, żeby zakryć miejsca w których już nic nie wisi - wieczne przemeblowanie ;)))
zimy nigdy nie lubiłam. Dla mnie mogłaby być tylko w górach - kto chce niech wyjedzie i ma - kto lubi niech mieszka :)
tak, tak, z tym gipsem to też reguła ;P
UsuńKochana należę do kobiet, które żadnej pracy się nie boją :) Wiertarka, młotek, szlifierki, pędzle, ale też szydełko, druty ... Kafle na podeście do domu sama kładłam :) Ściany malowałam, cięłam deski itp. Uważam, że kobiety jak chcą to POTRAFIĄ i dają z siebie 100% :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zgadzm się :-) Różnica jest właśnie taka, że kobiety i CHCĄ i POTRAFIĄ, a facetom się z reguły nie chce... :-)
UsuńŚwięte słowa!
UsuńOczywiście, że się zdarza. Ale preferuję mniejsze gabaryty - ostatnio z wyrzynarką pomagał Mąż, bo miotałoby mi dlonią raczej... ale młotek, śrubokręt...TAK! Choć efek czasem, 'na szybko', jest hmmm... nie do końca perfekcyjny ;) Podziwiam Cię za psaję, umiejętności i przedsiębiorczość - takie pudełka to przecież cacko warte swej ceny!
OdpowiedzUsuń:))) dzięki *
UsuńPiękne stare narzędzia. moja Mama takie kolekcjonuje:) A co do młotkiem, to czasem używam, ale Pan G. krzyczy, że obrazek ma wisieć porządnie na kołku rozporowym, a za to to już się nie biorę :) Pozdrawiam i czekam na piękny lampion.
OdpowiedzUsuńno jak na kołku, to na kołku ;P Niech sam zrobi :P
UsuńChyba nawet nie przypuszczasz ilu z Nas ... :-)
OdpowiedzUsuńJa na przyklad,bez mlotka to prawie jak bez reki...mam swoj jeden osobisty.Troche za maly,ale juz swiadomosc ze go mam,i wiem gdzie jest w razie potrzeby,bardzo mnie uspokaja,haha
Taki typ ze mnie:d
Kiedys to nawet rozkrecilam odkurzacz,bo nie zwijal kabla..bardzo mnie to denerwowalo,az w koncu doczekal sie:D
Tyle ze potem mialam problem ze skreceniem go...maz musial zareagowac..
Przepiekne narzedzia,piekne zdjecia.A Twoje latarenki,pudelka zachwycaja!
Serdecznie pozdrawiam
Kropelko, powiem szczerze, że nie wątpiłam w naszą "męskość" :))))
UsuńOh idealnie trafiłaś w moją męskość :) ogólnie miałam być chłopcem i wiele mam z niego :) jak tylko zobacyzłam te młotki na zdjęciu to się podnieciłam! niby szydełkuję-babskie zajęcie - ale kocham narzędzia! i maszyny! ło matko, jak ja kocham maszyny! uwielbiam! jak widzę dźwig to kwiczę! pochwalę się, że we dwie z siostrą zrobiłyśmy wylewkę podłogi - razy 2 :) i nie miałyśmy betoniarki więc w taczkach cement trzeba było łopatą mieszać... i płot zrobiłyśmy, więc my we 2 takie chłopczyce :) :D i podziwiam kobiety, któe też lubią takie męskie zadania :) ściskam mocno :)
OdpowiedzUsuńno nie!!:))) to dopiero kobiety!!!
UsuńOch Kochana - ja kocham brudną robotę - szlifowanie, malowanie, wiercenie, wyrzynanie :) Malowanie, lakierowanie, dzierganie też - wieczorami...i tęsknię do tej brudnej roboty ogromnie, bo póki mój synek nie pójdzie we wrześniu do przedszkola jestem uziemiona z tego typu pracami :( dlatego teraz na topie jest szydełko...ale jeszcze parę miesięcy... :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak zleci :)) ciesz się chwilą ;)))
Usuńo jakimi narzedziami operujesz:P.......ja tez czasem nie tylko latam z mlotkiem ,ale i z wiertarka i srubokretami i roznymi innymi wynalazkami,czesem trzeba cos samemu zrobic,chociaz teraz zwalam wszystko na meza ,kiedys mieszkalam sama i sama wszystko robilam,przynajmniej bylam zadowolona haaa,bo bylo zrobione tak jak lubie:P
OdpowiedzUsuńA to wywołałaś temat. Ja w dzieciństwie byłam prawą ręką taty. Młotek nie jest mi obcy, śrubokręty i inny drobny sprzęt. Wiertarki jednak troszku się boję, ale wypowiedzi dziewczyn zachęciły mnie do działania. Warsztacik masz super. :)
OdpowiedzUsuń:)) mnie też:)))
UsuńJa mam męża złotą rączke, więc z młotkiem u mnie róznie. Oczywiście obrazek zawieszę, ale ... wolę jak czyni to mąż :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak w profesjonalnym zakładzie ! podziwiam i kłaniam się nisko :)
Agnieszka
:) pozdrawiam*
UsuńMam nadzieję, że ten śnieg chociaż do maja zniknie. 2 wracam do pracy, planuję zakup wymarzonego rowerku, ale jak tak dalej pójdzie to chyba inwestycja w narty bardziej się przyda :)) żarty, żartami, a pogoda naprawdę straszna :((
OdpowiedzUsuńZdarzało mi się popracować młotkiem czy innym śrubokrętem, ale to raczej nie dla mnie, dlatego dodatkowo podziwiam Twoją pracę. Pozdrawiam!!
doczekamy się, mój rowerek też rdzewieje....
UsuńNarzędzia imponujące, ja z tych co częściej w roli pomocnika brygadzisty hihi)))
OdpowiedzUsuńA zima zimą, wiosna ma focha i mamy co mamy. śnieg jeszcze ujdzie, ale chodzić w kurtach, płaszczach, czapie już mam dość nosić to na sobie.
Pozdrawiam cieplutko!
też już właśnie tej kurty nie mogę strawić.... jeszcze parę dni....mam nadzieję :)
Usuńchyba każdy ma już dosyć tego śniegu :/ czekam na słońce bo ostatnio tylko narzekam i nic mi się nie chce. cierpię na brak słońca i zieleni.... no a z młotkiem to się lubimy nawet najbardziej przy składaniu mebli :) mogłabym chyba robić to na akord heheh :)
OdpowiedzUsuńno i zaczynam odkładać na szkatuły :)
Usuńsuper Twój warsztat :), mnie zdarza się różne rzeczy trzymać, ale i zdarzało się przybijać gwoździe plastikową butelką ;)
OdpowiedzUsuń..to musiało być trudne ;P
UsuńWarsztat wygląda zacnie, no ale przecież niesamowite cudeńka z niego wychodzą. Super te zdjęcia, takie bardzo vintage:)
OdpowiedzUsuńMłotek, gwoździe, klucz francuski ... jak trzeba to wiem jak użyć ale nie wyrywam się z tym jeśli nie muszę ;))) A zamiast młotka wiele rzeczy można użyć np na działce drewniakiem wbijałam gwóźdź, a pilniczek czasami zastępuje śrubokręt :)))
OdpowiedzUsuń:))) drewniakiem, bomba :)))
UsuńNaprawde w sobote bedzie biala stal, to bede pilnowac aby byc pierwsza :)))
OdpowiedzUsuńJa z mlotkami i cala reszta nie mam za duzo do czynia, a to dlatego ze moj maz to zlota raczka :)))
usciski
:))) szczęściara ;)
UsuńNarzedzia w calej okazalosci:)) jaka bogata kolekcja:)
OdpowiedzUsuńU mnie? wiertarka, mlotek, gwozdziki, tasma izolacyjna, kabelki jakies i srubokrety;)
ach i mala pilka do drewna...takie rzeczy u mnie tez mozna znalezc;)
ile razy wczesniej musialam prosic mojego o cokolwiek...teraz nie mam cierpliwosci i wiele razy biore sie za to sama;)
fajnie Agus, ze dzialasz!
cha cha, skąd ja to znam...na powieszenie głośników czekam już rok...
UsuńDzisiaj trzymałam młotek i stukałam , hi hi hi. A w życiu swoim i lutowałam, a co , w lampkach choinkowych , takich mrygajacych urwał się jeden drucik , postanowiłam naprawić i lutowałam, ha ha ha , udało się , działają do dziś, pozdrawiam. Cieszę się i będę zamawiała w sobotę mój lampion :)A tak w ogóle, to podziwiam , nie jest to łatwa praca ♥
OdpowiedzUsuń:)) Testy przeszło, więc jakość ISO być musi ;P
UsuńWspaniale takie narzedzia..uwielbiam..naprawiac,przybijac, malowac i brudzic sie przy pracy :-)
OdpowiedzUsuń:))) mamy coś wspólnego ;)
UsuńJesteś niesamowita! Co do młotka, to rzadko zdarza mi się dzierżyć w ręce, bo za bardzo nie mam warunków, ale kiedy powstanie nasz dom, to sobie zrobię w nim mini warsztacik i wreszcie się zrealizuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Magda
Oj tak, wtedy się zacznie...:)))
UsuńWow!
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie Twoje sprzęty ! :D
Imponujące zdjęcia!
Podziwiam Cię za to, co robisz! :) Naprawdę!
U mnie też warsztat pracy duży, maszyn i narzędzi sporo,
ale to faaajne jest, musisz przyznać ;)
..i jak powstaje coś pięknego z niczego. To jest to! :)
tak trzymaj! :*
Młotek wzięłam do ręki w momencie gdy zorientowałam się, że mężczyźni nie lubią zmian w domu bo... nie chce im się w tym maczać rąk. Prosta i okrutna prawda. Stwierdziłam, że skoro tak to sama wezmę się do roboty. I tak od tego momentu: dzierżąc młotek poprzywieszałam wszystko co na ścianach wisieć miało, między czasie zdążyłam część zaszpachlować bo wizja mi się zmieniła :P, przemalowałam ściany w całym mieszkaniu, poszpachlowałam i przemalowałam meble, które tego wymagały itd. itp. Dało mi to niezmierną satysfakcję i siłę. Wiarę w to, że kobieta jak chce może wszystko i...uznanie w oczach mojego M. Dodatkowo okazało się, że ten ukochany mój biały kolor na ścianach i meblach nie jest taki zły gdy to nie M. musi go na ścianę nałożyć :D
OdpowiedzUsuńCo więcej, zaczęło mu się podobać!
Generalnie polecam.
Gorące uściski dla Ciebie Agnieszko. Ja już też ledwo zipię patrząc na aurę za oknem.
Joasia
Witaj!!!
OdpowiedzUsuńJa od wtorku zabralam sie za sypialnie.Za poköj i wszystko co w nim jest,a wiec;sciany,sufit,meble,karnisze...
Möj maz nie ma poprostu czasu,a ja jakos twierdze,ze ja to tak z "sercem" :)) robie...
I jesli widze,jak ktos robi,zeby tylko zrobic to dziekuje...
Tak wiec jestem matka z dwöjka dzieci ,ktöra musi wdomu zrobic WSZYSTKO...
Nawet wybör auta-jakim jezdzimy to moja robota...
Nie przeszkadza mi to ,wrecz odpowiada..
Mam kolezanke,ktörej maz miesza sie we wszystko-jaki kolor tapet,jaki kolor czajnika do gotowania wody...chyba bym zwariowala,gdybym musiala wszystkie szczegöly uzgadniac...
MI jest dobrze jak mam,choc mam kolezanki,ktöre w pgöle nie rozumieja jak mozna samemu malowac meble..itd...
Kazdy poczebuje czegos innego - no i dzieki ze tak jest inaczej byloby taak nudnie :)
Twoje narzedzia sa super..moze i ja kiedys spröbuje....
Milego dnia!
Świetne te Twoje brudne narzędzia. Kiedyś uwielbiałam zaglądać do warsztatu dziadka, bo tam pełno było takiego sprzętu (dziadek hobbistycznie bawił się w stolarza ;-), a jak w domu był jakiś remont, to pierwsza pchałam główkę żeby podglądać te męskie zajęcia :-)
OdpowiedzUsuńJak się patrzy na te zdjęcia, to samemu chciałoby się zabrać za robotę!
W moim przypadku mąż zna się na wszystkim więc nie muszę latać z młotkiem, chociaż przyznam że męskie zajęcia dają dużo satysfakcji, chociaż w moim przypadku brak mi cierpliwości, mój zapał szybko gaśnie i najczęściej mój m po mnie dokańcza ;)
OdpowiedzUsuńpiękny ten Twój zbiór narzędzi :)a jak jest ze mną? - chyba już Wiesz ;) większość prac typowo męskich w naszym lokum wykonuję ja - nie przepadam tylko za wiertarką - pozostałe narzędzia są w użyciu :) buziaczki♥
OdpowiedzUsuń...ale Ci zazdroszczę tego stanowiska pracy. Ja jestem po szkle artystycznym i witrażownictwie i teraz nie mam jak robić. Mam całe pudła szkła kolorowego witrażowego i chyba czeka na przyszłe czasy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iz