W kuchennej szufladzie...
Na słówko declutter, natknęłam się czytając wywiad z jakąś skandynawską blogerką. Bez sięgania do słownika, odebrałam je jako...odgracanie, uwalnianie przestrzeni, porządkowanie i organizacja. Dla mnie to wręcz genialna idea stosowana w skandynawskim stylu urządzania domów. Gdy wokół pełno inspiracji i pełnych detali obrazków, mnóstwo ludzi, słów, emocji, które zabarwiają moje codzienne życie, w najbliższym otoczeniu stawiam na minimum chaosu. Nie trzeba kupować nowych mebli, albo stawiać nowych ścian, wystarczy reorganizacja, zamknięcie bałaganu w dobrze przemyślanym pomieszczeniu, pojemniku czy meblu.
Takie przedsięwzięcie to duże pole do popisu dla własnej kreatywności, czyli coś co sprawia, że dom jest nie tylko dobrze zorganizowany, ale ma, że tak powiem, osobowość.
Po udanej przemianie nie ma więcej problemu ze skupieniem uwagi, a na pierwszy plan wysuwają się detale warte podkreślenia, te, które tworzą klimat. Zbyt dużo rzeczy na widoku, zwłaszcza w małych mieszkaniach, takich jak moje, daje uczucie przytłoczenia i nie sprzyja relaksowi.
Dlatego, żeby odpocząć, żeby nie szukać, żeby ktoś, kto wchodzi chociażby do kuchni, umiał się w niej bez problemu odnaleźć - koniecznie trzeba takie pomieszczenie odgracić. Dla osoby tak mocno chaotycznej jak ja, to nie lada wyzwanie :P Bo niełatwo w mojej stajni Augiasza zaprowadzić porządek, hehe.
Ale na szczęście nie przywiązuję się zbytnio do rzeczy, więc bez bólu mogę po prostu od czasu do czasu się czegoś pozbyć.
A jak o pomysłowości mowa - oto moje kolejne proste DIY - z zakręcanych pudełek po kosmetykach, po usunięciu etykiet, w tym miejscu muszę Wam podziękować, za szereg sposobów na oporny klej, po naklejeniu na wieczkach napisów z wytłaczarki, mam idealne pojemniki na przeliczne drobiazgi, które plączą się zawsze po szufladach.
Takie przedsięwzięcie to duże pole do popisu dla własnej kreatywności, czyli coś co sprawia, że dom jest nie tylko dobrze zorganizowany, ale ma, że tak powiem, osobowość.
Po udanej przemianie nie ma więcej problemu ze skupieniem uwagi, a na pierwszy plan wysuwają się detale warte podkreślenia, te, które tworzą klimat. Zbyt dużo rzeczy na widoku, zwłaszcza w małych mieszkaniach, takich jak moje, daje uczucie przytłoczenia i nie sprzyja relaksowi.
Dlatego, żeby odpocząć, żeby nie szukać, żeby ktoś, kto wchodzi chociażby do kuchni, umiał się w niej bez problemu odnaleźć - koniecznie trzeba takie pomieszczenie odgracić. Dla osoby tak mocno chaotycznej jak ja, to nie lada wyzwanie :P Bo niełatwo w mojej stajni Augiasza zaprowadzić porządek, hehe.
Ale na szczęście nie przywiązuję się zbytnio do rzeczy, więc bez bólu mogę po prostu od czasu do czasu się czegoś pozbyć.
A jak o pomysłowości mowa - oto moje kolejne proste DIY - z zakręcanych pudełek po kosmetykach, po usunięciu etykiet, w tym miejscu muszę Wam podziękować, za szereg sposobów na oporny klej, po naklejeniu na wieczkach napisów z wytłaczarki, mam idealne pojemniki na przeliczne drobiazgi, które plączą się zawsze po szufladach.
Bardzo lubię te wkłady do szuflad z ikei, są niedrogie, a bardzo ułatwiają organizację szuflad. Po wiecznie przepełnionych trzech maleńkich szufladach w mojej starej kuchni, teraz nie mogę się nacieszyć, że każda prawie łyżka ma swoją małą kwaterę:)
Niech żyje przestrzeń!
Miłego wieczoru Kochani!
aga
hehe mam tak samo:) I uwielbiam to! :D
OdpowiedzUsuń:)) to dobra terapia, dla osób takich jak ja - uporządkowany dom = uporządkowane myślenie ;) A poza tym , gdy rano wchodzi się do posprzątanej kuchni, to ponoć dzień jest bardziej udany ;) Z tym to niestety mam czasem problem... :P
UsuńJa zawsze zanim wezmę się za jakiś projekt to zaczynam od sprzątania najbliższego otoczenia, dziwne to ale mam tak od zawsze, nie usiądę do pracy jak wiem, że gdzieś w okolicy czai się bajzel;p A tak na prawdę to chyba chodzi o to żeby odsunąć pracę w czasie hehehe Ale wiadomo praca jak to praca nie ucieka, tylko czeka na mnie cierpliwie:P
Usuńno ja też! tylko że krótkowidz ze mnie, więc nie mam dalekiego zasięgu ;P
UsuńAguś ja odgracam swoje mieszkanie co tydzień w sobotę a za mną idą dwa tajfuny ;) jeden większy, drugi mniejszy i gracom na nowo :) to tak globalnie rzecz ujmując. A jeśli chodzi o szafki i szuflady to jestem mistrzem w doprowadzaniu ich, po zrobieniu w nich oczywiście porządku, do stanu poprzedniego w bardzo niedługim czasie. Więc odgracam bardzo często i na różnych płaszczyznach swojego domu i dochodzę do wniosku, że im większy dom tym więcej do odgracania więc chyba wolę mniejsze domy lub mieszkanka. ach...
OdpowiedzUsuńTo się napisałam ... a pomysły z pudełkami wszelkiego rodzaju uwielbiam :)
matulu to teraz siem załamałam ,bo ja myślę że większa przestrzeń =mniej zagraceń widać ????małe czy duże tajfuny i tak widzę dadzą radę na każdej powierzchni :))))))))))
UsuńOjj dadzą dadzą :) a moje w szczególności (takie mam wrażenie przynajmniej)
Usuń:)
Martuś, ja mam jedno tornado i nie daję rady...od tygodni proszę, żeby ogarnął swój pokój...bezskutecznie.. Ale uderzam się w pierś, bo nie mam na tyle mobilizacji, żeby się z nim za to zabrać, więc nie robię z tego afery :P
UsuńA większa przestrzeń = więcej sprzątania, hehe :P
taaaaaaaa to trzeba mi szukać kupca na ziemię :)))))
Usuń:D e tam, raczej dobrej pomocy domowej! :)
UsuńSuper pomysł z tymi pojemniczkami, bardzo estetycznie wyglądają :) U mnie również porządek w mieszkaniu przekłada się w jakiś sposób na inne dziedziny życia, nie ma to jak dobra organizacja :)
OdpowiedzUsuń:) u mnie taki zabieg jest o tyle fajny, że nie mam wewnętrznego przymusu sprzątania na co dzień. Jak we wszystkich innych dziedzinach mojego jestestwa i tu zachowuję dużą spontaniczność i dystans ;)))
Usuńo proszę jaki porzadeczek...super Aguś pomysł na wykorzystanie tych pudełek...nic mnie tak nie doprowadza do furii jak bałagan w kuchni, nawet tam gdzie nie.widać fajnie jak jest porządek...z rana aż miło zacząć dzień jak wiadomo że kuchnia czysta...jakoś tak mam;-)
OdpowiedzUsuńuściski:-*
:)) hehe, ja nie zawsze o to umiem zadbać, ale to fakt, nie ma to jak rano posprzątana kuchnia :)) Dzień wygląda wtedy zupełnie inaczej ;)
UsuńBardzo trafne spostrzeżenie na temat efektu "odgracenia" :) Ja swoje odgracanie zaczęłam przedwczoraj i ze stanu, w którym cała skrzynia mojego łóżka była pełna przedmiotów w większości kompletnie niepotrzebnych, udało mi się już przejść do stanu, w którym skrzynia jest prawie pusta i siedzą w niej tylko rzeczy "czekające na swoją kolej" - czy to na wyniesienie na strych, czy też na znalezienie swojego miejsca w odnowionym wnętrzu :)
OdpowiedzUsuńPraktycznie cała droga jeszcze przede mną, ale patrząc na Twoje szuflady aż się chce ruszyć do roboty :)
tak, dobrze tak gruntownie przejrzeć stare kufry... Ja za wiele takich skrzyń nie mam siły się zabrać, bo przyznaję, że czasem przepycham rzeczy z kąta w kąt... Ale warto czasem się zmusić... ;)
UsuńDzięki za komentarz:)
Może wpadniesz do mnie, co? W moich szafkach i szufladach istny chaos. Dzisiaj nakupiłam słoiczków dla Zosi i nie miałam ich gdzie schować. Mała reorganizacja i miejsce się znalazło, tylko witrynka coraz mniej reprezentacyjnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńhehe, jak to mówią: przemyśl dobrze, czego sobie życzysz :)))
UsuńSztuka minimalizmu, prostoty - dobrze, że już dociera i do nas...
OdpowiedzUsuńCzytałam, że w NY (?) stworzono portal, na który restauratorzy tuż przed zamknięciem lokalu ogłaszają, jakie jedzenie im zostało - odbiorcami pełnowartosciowego jedzenia są organizacje społeczne. Uważam to za pomysł na miarę nagrody Nobla - nie wyrzucać, oddać tym co potrzebują.
Twoje porządki nie dość, że praktyczne, to i ślicznie wyglądają :))
Ale mam tylko jedną wątpliwość - czy opakowania po kosmetykach (jednak to chemia) mają atest na kontakt z żywnością? Ja bym nie ryzykowała - może jednak lepiej przyprawy zamknąć w słoiczkach, przykrywki można pomalować białą farbą w sprayu - no i napisy z drukarki obowiązkowe :)
Zainspirowałaś mnie, lecę robić porządki :)
:D a to dopiero racjonalne spojrzenie ;) Joanno jakieś pojedyńcze przyprawy oczywiście są w dodatkowych woreczkach hermetycznie zamknięte, jakieś olejki są w szklanych buteleczkach, a reszta to duperele typu otwieracze, gumki, zapinki itp. To raczej żadna żywność :) No i takie pojemniczki są lekkie. Ale Twój pomysł świetny!
UsuńNo prosze ..jak fajnie pomyslałas...:)) super :))
OdpowiedzUsuńUsciski :))
dzięki*
UsuńAga no jakbym swoje szuflady widziała :))))))))))) nawet ta szara folia się zgadza :)))))) teraz to ciekawa jestem jak wyglada cała twoja kuchnia :)))pomysł fajny ...ja mam wszystko w pojemninki poupychane ...i ciągle mi jednego wciąż brakuje na coś :))))))) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńtak, nic oryginalnego :P Ikea rules :P)))
UsuńTez takie mam:)))
UsuńA to takie coś zmalowałaś! Prezentuje się super i zaciekawiłaś mnie tą wytłaczarką! Zaraz sprawdzam w google! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńbodajże omega, czy coś w tym stylu... :)))
Usuńnie :P Dymo :)))http://allegro.pl/dymo-wytlaczarka-etykiet-omega-9mm-s0717930-i3804664909.html
UsuńObie odpowiedzi są poprawne! Dzięki Aguś! Wygląda to super!
UsuńODGRACANIE to coś co stanowczo przydałoby się w moim mieszkaniu, szczególnie w mojej "graciarni".
OdpowiedzUsuńBardzo się ucieszyłam kiedy przeczytałam, że jesteś chaotyczna... Skoro Tobie udaje się odgracać to dla mnie (Chodzącego chaosu) też jest nadzieja :)
I czas na refleksje przyszedł.... czemu ja się ciągle złoszczę na moje dwa małe "chaosiątka" :)
Pozdrawiam!!
oj, Aniu, ze mnie straszna bałaganiara! urodzona i nieuleczalna! :))) Dlatego ten skandynawski minimalizm tak mnie pociąga, bo uwielbiam wyzwania, hehe:))))
UsuńW moich kuchennych szufladach przydałby się ikeowski porządek :)
OdpowiedzUsuń:D to polecam te wkłady!!!! o ile mówisz poważnie :P Bo są niedrogie, a pożyteczne. Wcześniej wszystko mi się mieszało i szuflady wiecznie miałam niedomykające się z przeładowania... a teraz aż mam frajdę, jak to tak fajnie się samo układa :)))
UsuńWlasnie. Porzadek w domu naprawde uklada tez mysli. :)
OdpowiedzUsuńwiesz, tak sobie myślę, że trening robienia porządków, byłby dobrą terapią na chandrę i deprechę, która od czasu do czasu nas dopada.... Jak poukładać myśli, żeby były przyjemniejsze....może właśnie poprzez robienie porządków w kufrach i szufladach...?? :)
UsuńMi najbardziej spodobały się "Gumki" ;) Też lubię porządeczek :D
OdpowiedzUsuńBo "gumki" ważna rzecz i warto wiedzieć gdzie są :P
Usuńmamy chyba te same meble, ja mam białe błyszczące lakierowane
OdpowiedzUsuńkocham kuchnie z IKEA, są idealne, szuflady tak dobrze chodzą plus organizacja przestrzeni w tych meblach
to już 3 taka kuchnia jaką mam w ciagu mojego życia, za każdym razem inne blaty i fronty, ale ta biała jest superowska:)
zauważyłam Twoją praskę do ziemniaków i sera- dostałam taką kiedyś, używaną, i uwielbiam- bardzo przydatna i prosta:)
pudełka- fajny sposób na porzadek, zresztą recykling mnie fascynuje
buziki:***
Moja praska też darowano, od mamy mam ;))) rzadko używam, ale jednak się przydaje ;)
UsuńWyszły pięknie :) I ten porządek za który wiele bym dała. Mnie już tak skutecznie zmęczył nadmiar rzeczy na widoku ,że robię wszystko co się da aby to zmienić. Problem w tak małym mieszkaniu jak moje to brak jak najwięcej zamkniętych i niezagracających rozwiązań. Niestety rzeczy do tzw."użytku domowego" to również moje farby, deski, meble, narzędzia , materiały.....Każdy skrawek ziemi musi być dokładnie przemyślany. Dlatego też zgadzam się z Tobą w 100% ,że to czym się otaczamy ma na nas bardzo duży wpływ. Na szczęście mam swój azyl do góry ;))) buziaczki
OdpowiedzUsuńTak, zawsze w nowo wyremontowanym pomieszczeniu przez jakiś czas panuje ład i porządek... Ja to mam nawet wrażenie, że czasem łatwiej jest nowy mebel sobie sprawić czy wygipsować ścianę, niż taką zapuszczoną szufladę odgracić..:P Ja tak przynajmniej mam :)
Usuńsystem do przechowywania Ikea jest strzałem w 10. to był jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałam się na kuchnię tej właśnie firmy.Ponad dwa lata funkcjonuje w moim domu i bałaganu w szufladach nie mam:))
OdpowiedzUsuń:D super!
UsuńAle przyjemnie, jak wszytsko ma swoje miejsce. Świetny pomysł ! Ps doczytałam,że to różne pudełka, podpowiedz mi czy one z natury były białe czy malowałaś? jeśli tak to jak zabarwiałaś ? Mam tylko jeden kosmetyk - a pudełko po kremie jest czerwone, zdecydowanie bardziej podobają mi się Twoje! Zgapię pomysł jak pozwolisz, ostatnio stale coś porządkuje :)pozdr
OdpowiedzUsuń:) hejka* białe były. Miałam takie większe pudełka po maskach w proszku. Plastik się ciężko maluje, więc raczej odpada. Ale do kreatywnych świat należy! Mogą być przecież różne słoiczki i można je na jeden kolor pomalować, wtedy będą podobne i będzie wszystko grało:) Albo zbierane puszki po herbatach, albo jeszcze coś innego.... ;))) Jak na coś wpadniesz - daj znać ;)
UsuńPS. odebrałam maila, zabieram się za odpisanie...ale jak sójka za morze ;)
Ja też się właśnie wściekam ciągle na moje małe, stare szuflady ;) Niecierpię ich! Chcę mieć taki ład i porządek jak Ty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Ola
:))) nie raz nie umiałam ani zamknąć, ani otworzyć, tak były przeładowane... ;) Wiem co czujesz. Ale teraz jak tak myślę, to mogłam właśnie w jakieś pojemniki ten mój bałagan pozamykać i ładnie poustawiać na półkach w kredensie... ale mi się nie chciało. tak to chyba czasem jest, że potrzeba konkretnych zmian, żeby nas zdopingować do działania.
Usuńpozdrawiam*
Najczęściej odgracam zagracając inną część, bo nie łatwo mi się rozstać z rzeczami i na pewno kiedyś mi się jeszcze przydadzą :(
OdpowiedzUsuńSuper masz porządek w szufladach! Pudełeczka świetne, no i moje ukochane sztućce (takie są w moim rodzinnym domu)
super uporządkowałaś :)
OdpowiedzUsuńAga pudełka wyszły genialnie! :) jest czysto i prosto, tak jak lubimy...:)
OdpowiedzUsuńWkłady z ikei uwielbiam i tez posiadam dokładnie ten sam co na twoich zdjęciach:)))
a w temacie aparatów, to zaczynam się cieszyć, że będę miała Nikona.... wspominałaś coś o wzorowaniu się na zdjęciach z ulubionych blogów. To ja bym chciała choć w 1/5 robić kiedyś tak dobre zdjęcia jak Ty potrafisz kochana:)
love You:*
:) An, jesteś urodzoną komplemenciarą!!:))) dzięki! A zdjęcia zobaczysz, że same się robią cudowne ;)
UsuńŚwietnie :) u mnie też przyprawy i sypkie produkty w pudełeczkach jak należy, ale prawie każdy z innej beczki!!(można dostać oczopląsu) ;/ Muszę to ujednolicić. Od dziś szukam w drogeriach kosmetyków zakręcanych;) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńO tak odgracanie i mnie się przyda:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tymi pojemnikami:)
Haslo DECLUTTER uczynie haslem roku u siebie:) ja caly czas odgracam i mam wrazenie ze to nie ma konca;)
OdpowiedzUsuńOj,jakie faaajne słowo....przyjemniej brzmi niz odgracanie..hehe.. super u Ciebie jest..porzadeczek...patrzec i sie uczyć pozostało....
OdpowiedzUsuńWłaśnie uświadomiłam sobie, że taką filozofię w domu stosuje od lat. W myśl,z e jeżeli każda rzecz ma swoje miejsce to łatwiej sie wszystko ogarnia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Karola
fajny pomysł, muszę się i ja za swoje bałagana zabrać...
OdpowiedzUsuńAga odbierz pocztę na fb
aga, nie chcesz się do mnie wprowadzić na chwilę? ja ostatnio nic nie ogarniam. wciąż obrastam...
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na te organizację. dzięki za linka do wytłaczarki. wstydziłam się zapytać jak to robisz, a podobają mi się etykiety u ciebie od dawna.
hehe, w Twoim położeniu to najzupełniej normalne:))Pamiętam te tygodznie:) Uroki macierzyństwa ;) Pozdrawiam*
UsuńA! i zawsze pytaj, jeśli czegoś nie wyjaśniłam!!! Wstydu nie ma! Cieszę się jak pytacie, bo to znaczy, że coś Was zainteresowało!!! :))
UsuńUwielbiam do Ciebie zaglądać, bo nawet zwykłe rzeczy tak pięknie potrafisz pokazać! A w taki organizer to powinnam się zaopatrzyć... Oj, tak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dzięki ogromne petra!
UsuńOch jak cudownie, piekny porzadek, poukladana przestrzen, chcialabym :))
OdpowiedzUsuńRaz na jakis czas mi sie udaje, potem znow chaos sie wkrada:) pisalam o organizacji tu - akurat o butach:
http://fairy-in-the-house.blogspot.com/2013/03/oznaczenie-ma-znaczenie-i-spring-give_1423.html
Wtedy posilkowalam sie tasma izolacyjna ;) moze teraz kiedy tez mam wytlaczarke do napisow wymienie te napisy na te z wytlaczarki?:)
Fajnie to wyglada:)) Buziaki Agus, sliczne foty jak zawsze:)
tak, widziałam ten post:) I rzcezywiście, można popaść w przesadę metkując jak oszalała ;)))Ja tak przynajmnie j mam :P
UsuńŚwietny pomysł z tymi pojemniczkami na ogranięcie przestrzeni szafeczek! I fajnie- wygodnie, jak wszystko ma swoje miejsce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Tez mam ikeowskie przegródki, lubie jak jest wszystko poukładane, chociaż coraz więcej się upycha i ciężko mieć idealnie poukładane. hi hi hi, a jak mi córka rozkłada sztućce, to , hi hi hi, ....
OdpowiedzUsuńJa wykorzystuję również puszki po mleku, :)
O, właśnie, idealne pojemniczki!
UsuńOd dziś zbieram pudełka;))))
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł!;*
"w tym miejscu muszę Wam podziękować, za szereg sposobów na oporny klej" - czy mogę prosić o link do tego tematu? Szukałam na blogu na własną rękę, ale bez powodzenia. Z góry dziękuję
OdpowiedzUsuń