Dlaczego tak właściwie kocham listopad? No bo przecież nie jest łatwo go kochać.
Dnia i słońca jak na lekarstwo, zimno, deszczowo, przyroda układa się do zimowego letargu... właśnie, przyroda.
To trochę tak, jak z teorią dietetyków, którzy uważają, że aby być zdrowym, trzeba jeść zgodnie ze strefą klimatyczną, w której się żyje, wybierając spośród lokalnych produktów, a nie sięgając po ekwadorskie banany... cóż, banany akurat lubię :P
No bo właśnie w tym moim lubieniu listopada po prostu nie ma za dużo "nielubienia". To o czym wspomniałam jest, owszem, nie zaprzeczam, ale ten miesiąc ucieka tak szybko. Bo to miesiąc przedadwentowy, a od kiedy mam syna, ten czas stał się wyjątkowo intensywny. Podobnie jak święta, do których taką wagę zaczęłam w sumie przywiązywać od niedawana. No i lubię ciepłe skarpety, swetry i takie zamyślenie. Lubię kolor szyszek, orzechów, gałązek.. Zapach grzanego wina i to wyciszenie. Lubiłabym, gdybym miała, trzask ognia w kominku...
I ten listopad, to taka przygrywka do grudnia, więc jak tu go nie lubić? Tak naturalnie, w rytm zmieniających się pór roku, nigdy na przekór.
Zresztą dobrze wiecie, że grunt to nastawienie ;)
Zresztą dobrze wiecie, że grunt to nastawienie ;)
I właśnie zamiast utyskiwania, że o czwartej robi się ciemno, rozpoczynam w domu swoje czary mary i wierzcie, że to najwspanialszy moment dnia ;) Zapalam lampiony, robię smaczną kolację, czytam małemu książeczki. Czasu nie ma na wszystko za wiele, bo ciągle w tym trzeba zachować rytm normalnego dnia, ale już sobota, niedziela - obowiązkowo :)
A dziś w planach dodatkowo, wieczorem, zabawa w rysowanie cieni.
I dzięki temu długiemu wieczorowi właśnie mamy na to całkiem sporo czasu ;)
Puszczam oko do Ani ;)
Zatem życzę Wam kochani tej magii listopada jak najwięcej!
Ciepłe skarpety, lampka, ta ze światełkiem i ta z winkiem też się przyda, no i śmiało możemy już wypatrywać mikołaja :)
Żeby do mnie dotrzeć, na ten kraniec świata, to z pewnością już wyjechał :P
Miłego dnia!
aga
Podstawa to dobre nastawienie...Bardzo masz tam klimatycznie:-)
OdpowiedzUsuńdzięki**
UsuńTo prawda , szaro buro jest i ciemno tak szybko... ja nie mogę się przestawić jeszcze z czasu letniego .
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia zrobiłaś :) A tak w ogóle to jak tylko znajde chwilę , to napisze mail do Ciebie ... jutro lub w ponedziałek , bo mnie coś zaciekawiło o czym napisałas mi na Facebooku :))
Miłej soboty Aga :)
pisz Alu, jak tylko masz ochotę i czas:)))
UsuńOh, to jest odpowiedz! Podoba mi sie:)) W sumie tez lubie ten okres przedswiateczny, nie musi nazywac sie listopad lub grudzien, ta pora roku jest jakas magiczna. Kazdy z nas ma swoje powody dlaczego tak cenne sa dla nas te dni przed swietami i same swieta.
OdpowiedzUsuńA pomieszczenie oswietlone przez swiece i swieczuszuki w lampionach jest piekne i przytulne:) Kominek bylby dopelnieneim szczescia:)))
Pozdrowionka:**
powodów jest rzeczywiście wiele, i nawet mimo pogody i chwilowego przemęczenia, mam jakieś pokłady energii, które mobilizują mnie do działania :) Wiesz, chodzę jak tylko znajdę chwilkę i już planuję co, gdzie, jak na święta poustawiam, co ugotuję, jakie kartki zrobię, jak zapakuję prezenty... :)) No ale póki co listopad:) Cieszmy się chwilą!
UsuńZabawa w rysowanie cieni, świetny pomysł na listopadowe długie wieczory, no i do tego jeszcze deszczowe ;(
OdpowiedzUsuńA jeszcze w atmosferze zapalonych lampionów made by Agnieszka to już jest magicznie.
Pozdrawiamy gorąco!
o tak, zabawa i nauka w jednym :) pomysł podsunęła mi Ania z Wymarzony dom Any i mówię Ci, że genialna zabawa na jesienne i zimowe wieczory!
Usuńściskam Gosiu***
Palące się świece to w tym okresie obowiązek ;) bez ich blasku listopadowe wieczory byłyby zwykłymi listopadowymi wieczorami. Ja mam to szczęście, że blasku świec towarzyszy ogień w kominku. Jest magicznie.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu Aguś.
tak, kiedy jak nie teraz...:)
UsuńOczywiście, że da się lubić. Tacy jak ja - urodzeni w listopadzie - wiedzą jak pachną urodzinowe imprezy w tym miesiącu:) Ja - domatorka - miłośniczka ciepłego kocyka, chyba za to lubię listopad:) Ah i mam kominek, całe życie marzyłam o kominku, bo w domu rodzinnym nie miałam.......wymaga sporo pracy, by był efektowny, bezpieczny i czysty, ale......co za relaks:) I......czasem pieczemy w nim kiełbaski, smakują jak z wakacyjnego ogniska:) Pozdrawiam z pracy, miłego cieniowania:)
OdpowiedzUsuńo, listopadowa pannica :P
UsuńZ tymi kiełbaskami to niesamowite kobieto! no rzeczywiście aż mi się ogniska i kiełbaski z patyka zachciało ;P
Tak, są prawdziwie jak z ogniska, jedyny minus takiej atrakcji w domu......siedzimy przed kominkiem w samych majtkach, bo gorąco w twarz, no i trzeba uważać, by jakaś iskierka nie strzeliła w pokój, ale uczta, pierwsza klasa:)
Usuńalways look on the bright side :-))
OdpowiedzUsuńWraz z nizszymi temperaturami i krotszymi dniami nastaje wyjatkowy czas ;))) Swieta tuz, tuz i wyjazd do Polski, niezapomniane chwile z rodzina :))) Twoje lampiony rowniez tworza u mnie magiczna atmosfere :)))
OdpowiedzUsuńUsciski
rok tak szybko minął, pamiętam jak wybierałaś się do kraju rok temu....
UsuńAga grunt to mieć takie nastawienie i tak myśleć o listopadowych dniach...
OdpowiedzUsuńDla mnie to troszkę taki czas oczekiwania. Czekam na 1 grudnia, bo wtedy dopada mnie magia świątecznych przygotowań...
a lampiony? uwielbiam! uwielbiam migoczące w nich światełka świec. :)
Dziś znów szaro i leje, ale dzięki Tobie ten dzień wcale nie wydaje się taki straszny.
posyłam moc ciepłych myśli na ten weekend:*
:) oj tak, umysł to potęga ;)
UsuńJak cudownie trafic na pozytywne slowa odnośnie listopada! :) Tegoroczny tak nas rozpieszcza, ze wlasciwie nie umiem opisac uczucia, które mam przy dzisiejszej pogodzie... Jak dla mnie jest on tak wiosenny, ze grzane wino smakuje o wiele lepiej, inaczej i kojąco :)
OdpowiedzUsuńno, może u mnie aura nieco inna, bo od kilku dni deszcz i wiatr, ale i tak nie tracę sympatii dla tej pory roku ;))
Usuń...a ja uwielbiam listopad, w końcu to mój miesiąc :) Piękne zdjęcia Aguś :* Dobrego weekendu!!
OdpowiedzUsuństo lat!!!!!
UsuńA Ja nie lubię pażdziernika,listopada - działają na mnie depresyjnie, czuję sie żle bo potrzebuję światła. Uwielbiam zimę , ale tylko wtedy jak jest dużo śniegu wtedy mam ochotę paść na plecy i zrobić orła. Lubię Boże Narodzenie - dla mnie to najpiękniejsze świeta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
No to za chwilę już będzie grudzień i szał przygotowań :))
UsuńTak tak tak! Najważniejsze jest nastawienie :) No i kiedy jak nie teraz mamy więcej czasu dla dzieciaków - kiedy ciemno i zimno za oknem najfajniej jest się do siebie poprzytulać i razem spędzić czas...nie ma miliona innych spraw, ogrodu do wypielenia :) HEM KARA HEM - teraz mozna dostrzec to w całej okazalości - na Twoich zdjęciach! Jest spokojniej, milej, leniwiej... Ja także zapalam świece, lampiony i światełka, pojawiają się ciepłe pledy, koce, poduchy...No i kominek - kocham jego ciepełko i migotanie ognia...i zapach! Listopad może być i JEST piękny :) A Wam Kochani życzę udanej zabawy!!! I pamiętaj o galerii bądź ścianie chwały :)
OdpowiedzUsuńNie zapomnę! Dziękuję Ci Aniu:))))
UsuńJa w tym roku po raz pierwszy odkrywam uroki listopada, moze dlatego, ze nie skupiam się na tym, czego nie ma, tylko na tym, co jest i co będzie. Detale, miłe drobiazgi, celebrowanie zwykłych chwil i się da:)
OdpowiedzUsuńWiesz, u mnie to tez jakoś tak z wiekiem przyszło...kiedyś narzekałam, krzywiłam się, no ale po co? Cieszę się tym, co mam :)))
Usuńlistopad w tym roku niesie dla mnie wiele zmian i wyzwań - raczej tych pozytywnych ;) jest ciepły nawet bez kominka :) za to z Twoim pięknym lampionem w tle ... nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńo, to brzmi bardzo ciekawie:) Chciałabym móc się zobaczyć i obgadać te wszystkie zmiany w Twoim życiu...:)))
UsuńWspaniale ujęłaś i opisałaś te pozytywne listopadowe strony :) Bo grunt to dostrzegać w czymś pozytywy a nie skupiać się na tym,co nieprzyjemne.
OdpowiedzUsuńMagiczne zdjęcia!
Pozdrawiam :)
Od kiedy tak myślę, niewiele jest rzeczy, które by mnie przytłaczały. Chyba, że rzeczy ważne :))
Usuńnareszcie ktoś dobrze wyraża się o moim miesiącu urodzin :)))))))) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO proszę,ja też z listopada :)
UsuńNo to już na zapas życzenia ode mnie!
UsuńOtóż to... grunt, to pozytywne nastawienie i tego się trzymajmy...:))
OdpowiedzUsuńPiękne nastrojowe kadry...
Uściski!
dzięki*
UsuńMasz rację,grunt to dobre nastawienie więc od października jestem pozytywnie nastawiona :) i doczekać się świąt nie mogę :P
OdpowiedzUsuńŚliczny ten krzaczek z tymi białymi kuleczkami,co to?
Cmoki,idę sprzątać chałupę :*
to myślenie o świętach to jak terapia antydepresyjna ;P
Usuńgaulteria mucronata :)
Usuńhttp://agnethahome.blogspot.com/2013/10/rolada-jezynowa.html
I akurat bardzi Cię lubię za ten minimalizm w marudzeniu :*
OdpowiedzUsuńno to super :)
UsuńŻyczę żeby ci to pozytywne nastawienie nigdy nie przeszło :)
OdpowiedzUsuńoj, ja sobie również ;P
Usuńpięknie to ujęłaś. tak czekanie jest najprzyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńpiękne foty.
pogoń za króliczkiem ;)
UsuńPiekne ,nastrojowe zdjęcia.. Miłego weekendu Aga!
OdpowiedzUsuńMiłego i dla Ciebie*
UsuńJak u Ciebie ładnie i uroczo!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAguś zdjęcia jak zwykle piękne :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zacząć palić świeczki i również zaczarować nasze wieczory :)
Buźka :)
Ciepło wypowiadasz się o listopadzie. Dla mnie to i tak ciągle najgorszy miesiąc w roku...Ale Twoje argumenty przyjmuję z ochotą:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia listopadowe
Pięknie, u nas też świece i latarenki poszly wruch
OdpowiedzUsuńw końcu pora na wykorzystanie ulubionych świec :)
OdpowiedzUsuńListopad jest przecież ok. Chociaż robi się wcześnie ciemno, to przynajmniej ta ciemność z ogrodu wygania i jest czas na inne rzeczy w końcu. Synek, dom, robótki, a wieczorem mąż ;)
OdpowiedzUsuń