Czy opadł u Was definitywnie świąteczny entuzjazm? Czy wrócił 'codzienny' rytm i również zwykły wystrój domów? A może wyglądacie już wiosny kupując pachnące hiacynty i fiołki? Mnie kusi taka opcja.... Żeby właśnie w ten sposób pożegnać się w tym roku z ostatnimi bombkami, które wciąż u mnie gdzie nie gdzie wiszą. Przyznaję, że trudno mi się z nimi rozstać. Choinka się nie posypała, jak zwykła to robić poprzednimi laty, bo nie była pozbawiona korzeni. Jakoś czas się zatrzymał z racji wielu różnych życiowych spraw i wcale mu nie mam tego za złe. Może wreszcie teraz, gdy schowam okruszki grudnia w kartonie i wyniosę na przysłowiowy strych, to zacznie mi w głowie świtać myśl o tym, że zima wcale nie trwa wiecznie. Choć do niczego nie tęsknię i do niczego mi się nie spieszy, to jakoś wewnętrznie czuję potrzebę wyznaczania sobie takich subtelnych oznak zmian, na które warto czekać.
MASALA CHAI
Na gotującą się wodę wsyp
cztery, albo i pięć ziarenek pieprzu,
dwie łyżeczki cynamonu,
pół łyżeczki imbiru,
łyżeczkę kardamonu
i trzy goździki.
Powoli zagotuj i po pięciu minutach zdejmij z ognia,
wrzuć trzy szczypty czarnej liściastej herbaty.
Poczekaj jeszcze małą chwilę, aż przyprawy opadną na dno,
a wtedy przelej przez sitko i połącz z mlekiem.
Można osłodzić miodem.
L O V E
Wróciłaś... lubię, gdy wracasz. Uściski. K
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNabrałam ochoty na ten aromatyczny napój, czy pół litra wody jest odpowiednia dla tej ilości przypraw?
OdpowiedzUsuńProporcje na 1 - 1,5 litra wody :)
UsuńPozdrawiam
Witaj! Jak zawsze czarujesz .....a hiacynty?
OdpowiedzUsuńZ pewnością gdzieś na Ciebie czekają. :))
Aga więcej takich postów! W takim miesiącu pozostaje napawać się wzrokiem na piękne kadry i opowieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Twoje zdjęcia są dla mnie zawsze kojące, taka chwila przyjemności:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i proszę o więcej Jagoda.
Kadry są niesamowite! Są takie ciepłe i przytulne (o ile można tak to nazwać)
OdpowiedzUsuńGenialne są te naczynia, takie klasyczne, przywodzą na myśl dawne czasy :)
OdpowiedzUsuńJest klimat, jak w każdym twoim poście. I za to lubię tu wracać :)
OdpowiedzUsuń